Studencka Salamanca i jej legendarna żaba!

Do Salamanki dojechałam z Madrytu pociągiem w 1,5h (tym szybszym) za około 20EUR. Spodziewałam się studenckiego miasta sporych rozmiarów i myslałam, że 1 dzień to takie minimum na jego zwiedzenie. Jak się okazało Salamanca to po prostu przyjemne miasteczko, na które spokojnie możecie zarezerwować pół dnia pod warunkiem, że zalezy Wam bardziej na jego klimacie i podziwianiu widoków i budowli niesamowitej starówki niż na zwiedzaniu np. muzeów. Celem nr 1 było poszukanie słynnej żaby mieszczącej się na jednej z czaszek będącej częscią fasady słynnego uniwersytetu! Już prawie miałam rezygnować po 10 minutach wpatrywania się w fasadę aż w końcu się udało 🙂 (co prawda z pomocą aparatowego zooma :P)

Continue reading “Studencka Salamanca i jej legendarna żaba!”

Nasze smaki z podróży !

Lubicie próbować nieznane Wam smaki innych kultur? My zdecydowanie tak  To właśnie ten aspekt podróży uwielbiamy najbardziej  Nie zawsze to, co wygląda obrzydliwie smakuje jak wygląda i na odwrót, można się zaskoczyć 😛 Czego my do tej pory próbowaliśmy w podróży? M.in. pająków, skorpionów i różnych robali w Tajlandii, Kambodży i Chinach, mięsa swinki morskiej czy lamy w Peru, mięsa kangura w Australii, kaczego zarodka czy glutowatego robala drzewnego (‘tamilok’) na Filipinach, larw os i żywych mrówek z drzewa w ekwadorskiej dżungli, mięsa węża w Indonezji, mięsa krokodyla i strusia w Kenii, różnych potraw z matchy, lodów o smaku sake czy kwitnącej wisni w Japonii, singapurskiego chilli kraba czy surową trzcinę cukrową w wietnamskich górach. Nie wszystkie smaki budziły naszą sympatię, ale zdecydowanie testowanie kuchni innych kultur jest neizapomnianym doswiadczeniem, zwłaszcza jesli wiąże się z tym masa emocji 🙂

Continue reading “Nasze smaki z podróży !”

Chodnik korunami stromov – słowacki Zdiar i jego nowa atrakcja

Złota Polska Jesień pokusiła nas do odwiedzenia w weekend nowej słowackiej atrakcji leżącej zaraz przy granicy z Polską w miejscowości Zdiar. Z Krakowa dojechaliśmy tam w niecałe 2h! Chodnik korunami stromov (deptak w koronach drzew) miał zostać udostępniony dla turystów od końca września i zrobiło się o nim tak głośno, że niespecjalnie zdziwił nas fakt, że napotkaliśmy tam na tłumy. W skrócie deptak nie zrobił na nas może piorunującego wrażenia (chociaż nie jest zły 😛 ), ale już panorama Tatr Bielskich i Pienin, oraz piesza trasa do deptaka w kolorowej jesiennej scenerii w przyjemnych 20 stopniach zdecydowanie tak – także chyba w lepszych okolicznościach przyrody nie mogliśmy się tam znaleźć 🙂

Continue reading “Chodnik korunami stromov – słowacki Zdiar i jego nowa atrakcja”

Amboseli National Park – nasze kenijskie safari z przygodami :)

Nasza podróż do Kenii na własną rękę była niezłym hardcorem. Od samego początku jeszcze przed wyjazdem mieliśmy niezłe przejścia rezerwując wycieczkę na safari do Parku Narodowego Amboseli. Zaliczki nigdy nie odzyskaliśmy (mimo naszych prób i różnych sposobów),  a dzień przed przylotem do Kenii poinformowano nas, że agent z biura podróży nie odbierze nas z lotniska w Nairobi po 3 w nocy jako, że odwołuje wycieczkę.. Z lotniska mieliśmy udać się na jednodniowe safari i być potem odwiezieni na nocny pociąg z Nairobi do Mombasy. Mało tego mój bagaż nie doleciał (utknął przy przesiadce w Turcji), więc ani ciuchów ani butów czy kosmetyków nie miałam przez 2 dni i tak bujałam się w jesiennych ocieplanych traperach 😉 Ciuchy potem już brałam od Michała.

Continue reading “Amboseli National Park – nasze kenijskie safari z przygodami :)”

Ekwador: Amazońska dżungla naszymi oczami

Marzenie znalezienia się choć na chwilę w Amazonii chodziło za nami bardzo długo, aż wreszcie 3 lata temu udało nam się zajechać do jej ekwadorskiej części, a dokładnie odwiedzić rezerwat dzikiej przyrody Cuyabeno. Wycieczkę 3-dniową wykupiliśmy w Banos i w cenie 160USD mieliśmy wliczony cały pobyt z wyżywieniem, noclegiem, przewodnikiem, ubezpieczeniem, transportem włącznie z dojazdem nocnym autobusem do Lago Agrio skąd miała tak naprawdę rozpocząć się wycieczka do dżungli. Oczywiście turystom bardzo zawyża się ceny, zwłaszcza tym nie mówiącym po hiszpańsku. Ja, jako, że mówię po hiszpańsku dość płynnie, mogłam tak naprawdę więcej utargować i miano do mnie o to pretensję, że walczę o jak najlepszą ofertę. Jak dokładnie wyglądała nasza przeprawa przez dżunglę i 3 dni tam spędzone, co zobaczyliśmy, a czego nie zobaczyliśmy mimo zapewnień, znajdziecie poniżej.

Continue reading “Ekwador: Amazońska dżungla naszymi oczami”

Drezno na luzie podczas Dresdner Stadtfest – babski wypad :)

Drezno nazywane często ”barokową Florencją” to nie tylko miasto dla miłośników sztuki. Wraz z siostrą urządziłyśmy sobie 3-dniowy wypad w to miejsce, podczas którego wcale nie zwiedzałyśmy wnętrza zamku, kościołów czy galerii malarstwa, wystaw m.in. porcelany, tylko po prostu na luzie przechadzałyśmy się uliczkami Starego Miasta (Altstadt) jak i nowej jego części (Neustadt) łapiąc ogólny jego klimat 🙂 Zupełnie przy okazji natrafiłyśmy na Dresdner Stadtfest, czyli coś w rodzaju festiwalu w mieście: centrum było przepełnione budkami z winkiem, piwem, smakołykami takimi jak różnego rodzaju kiełbasy w bułce, wegierskie langosze czy stoiska nawet z polską kaszanką czy wódką. Na Theaterplatz ze sceny rozbrzmiewała muzyka klasyczna przyciągająca tłumy, chociaż znalazł się też niejeden plac (np. Altmarkt) ze sceną z muzyką popularną w wykonaniu niemieckich piosenkarek i piosenkarzy 🙂

Continue reading “Drezno na luzie podczas Dresdner Stadtfest – babski wypad :)”

Małopolskie Zalipie – wiocha z kolorowymi, kwiecistymi domami…

Mamy dla Was kolejną propozycję wypadu na weekend w okolicy Krakowa. Ostatnio pisaliśmy o najbardziej malowniczej słowackiej wiosce – Wilkoliniec, a warto też wiedzieć, że i u nas w Polsce można spotkać podobne, ciekawe miejsce 🙂 Jest nim wioska Zalipie, położona w Małopolsce 70km od Krakowa niedaleko Dąbrowy Tarnowskiej. Co prawda musimy przyznać, że wioska nie urzekła nas aż tak bardzo jak ta słowacka, ale jest pod pewnymi względami jednak wyjątkowa 🙂 Zalipie słynie z domów pomalowanych w kolorowe, kwiatowe wzory, które tworzą niesamowity klimat i sprawiają, że przejeżdżając koło takich gospodarstw ma się ochotę na chwilę zatrzymać i podziwiać te dzieła z bliska. Dlaczego nie można tak właśnie wszędzie sobie podjechać i z bliska przyjrzeć się tym domostwom i przez co kreowany jest ten dystans? Zapraszamy do czytania.

Continue reading “Małopolskie Zalipie – wiocha z kolorowymi, kwiecistymi domami…”

Vlkolinec – najbardziej malownicza słowacka wioska

Tak to czasem jest, że mało się ma pomysłów na te bliższe podróże, co czasem może wydawać się absurdalne jako, że jest masa ciekawych opcji i miejsc do wyboru na weekendowe wypady z Polski… Przykładem jest Vlkolinec (pol. Wilkoliniec) – słowacka malownicza drewniana osada położona 2,5h jazdą autem od Krakowa będąca unikalnym i wyjątkowym skansenem architektury ludowej. Wpisana została na Listę UNESCO w 1993 roku, a jej nazwa wywodzi się z tego, że niegdyś chętnie osiedlały się tutaj wilki 🙂

Continue reading “Vlkolinec – najbardziej malownicza słowacka wioska”

Peruwiańskie Galapagos czyli Islas Ballestas

Peru nie należy do najtańszych destynacji turystycznych, ale są w tym kraju również i takie miejsca, które zachwycają fauną i florą, a wcale nie dadzą nam odczuć dużo po kieszeni. Tzw. ”peruwiańskie Galapagos” lub ”Galapagos dla ubogich” czyli Islas Ballestas (wyspy Ballestas) są doskonałym tego przykładem. Byliśmy w Peru w 2014 roku, więc na pewno aktualnie cena takiego ”wypadu” na miejscu będzie nieco wyższa; natomiast my będąc nastawieni na koszt 40zł za 2-3h zorganizowanej wycieczki łodzią nie dawaliśmy jednak za wygraną przy targowaniu się i de facto zbiliśmy cenę o połowę 🙂 Wrażenia były mega: pierwszy raz w życiu widzieliśmy tyle lwów morskich, kolonie pelikanów i innych ptaków, a nawet pingwina Humboldta, w ich środowisku naturalnym 🙂 i mamy nadzieję, że relacja poniżej też w Was zaszczepi chęć odwiedzenia tego miejsca będąc w Peru 🙂

Continue reading “Peruwiańskie Galapagos czyli Islas Ballestas”

Lawendowo pod Krakowem ! :-)

Na pewno ciężko jest przebić piękno i magię lawendowych pól francuskiej Prowansji.. To bez dwóch zdań. Ci, którzy kochają lawendę na naszej polskiej ziemi mogą jeszcze w tym sezonie tylko do jutra (16lipca 2017) wybrać się do miejsca zwanego ”Ogród pełen lawendy” położonego w niedalekiej odległości od Krakowa. My byliśmy tam wczoraj i już lawendy było zdecydowanie mniej ze względu na rozpoczęte tam zbiory, ale i tak dobrze, że zdążyliśmy zjawić się tam jeszcze w sezonie 🙂

Continue reading “Lawendowo pod Krakowem ! :-)”