Do Salamanki dojechałam z Madrytu pociągiem w 1,5h (tym szybszym) za około 20EUR. Spodziewałam się studenckiego miasta sporych rozmiarów i myslałam, że 1 dzień to takie minimum na jego zwiedzenie. Jak się okazało Salamanca to po prostu przyjemne miasteczko, na które spokojnie możecie zarezerwować pół dnia pod warunkiem, że zalezy Wam bardziej na jego klimacie i podziwianiu widoków i budowli niesamowitej starówki niż na zwiedzaniu np. muzeów. Celem nr 1 było poszukanie słynnej żaby mieszczącej się na jednej z czaszek będącej częscią fasady słynnego uniwersytetu! Już prawie miałam rezygnować po 10 minutach wpatrywania się w fasadę aż w końcu się udało 🙂 (co prawda z pomocą aparatowego zooma :P)

O co tak naprawdę chodzi z tą żabą i dlaczego jest taka istotna? Hiszp. Rana de Salamanca to jeden z ornamentów fasady uniwersytetu i chociaż mierzy tylko kilka centymetrów stanowi temat wielu lokalnych legend.

Gdy wrócimy do wierzeń z czasów starożytnego Egiptu żaba będzie nam się kojarzyła jedynie jako symbol smierci, jednak sredniowiecze wskazuje na żabę jako symbol pożądania. Na fasadzie uczelni przy sporej dozie wytrwałosci i cierpliwosci dostrzeżemy żabę na jednej z czaszek, dlatego też często mówi się, że jednym z przesłań dla tamtejszych studentów było wystrzeganie się przed lubieżnym trybem życia, który miał prowadzić do chorób czy nawet smierci.

Dla tych, którzy ją wyczają żaba ma zapewnić pomyslne ukończenie studiów, a poza tym szczęsliwe małżeństwo, a jak już mamy te etapy życia za sobą, to ma się spełnić jedno nasze życzenie 🙂 Ja się tak zaaferowałam poszukiwaniami, że w końcu zapomniałam o życzeniu.. 😛 Poza tym budowla jest niesamowita! No i jedna ciekawostka: mimo, że inne uczelnie europejskie były wybudowane wczesniej to tak naprawdę la Universidad de Salamanca oficjalnie stał się pierwszym uniwersytetem w Europie dzięki królowi Alfonso IX (data założenia to 1218r.).

W niedalekiej odległosci od uczelni będziemy mieli okazję przechadzać się po jej klimatycznych ogrodach:

Żeby dojsć z dworca do Plaza Mayor, niedaleko której znajduje się Universidad de Salamanca potrzeba jedynie 20-30min. Jak już tam dojdziemy to wszystkie inne zachwycające budowle mamy w zasięgu ręki. Warto wybrać się na Torres de la Catedral/wieże katedr, z których będziemy mieli wspaniałe widoki na miasteczko. Wstęp kosztuje 3,75EUR i obejmuje wiele sal i widoki z różnych punktów czy tarasów katedry. Można się tam dostać przez wejscie zwane: IERONIMUS.

Jedne z wielu punktów zwiedzania to: Sala del Alcaide, Sala de la Torre Mocha, Sala Alta, Terraza de la Torre Mocha, Sala de la Bóveda, wnętrze nowej katedry, Terraza de Anaya, Sala z zegarem i sala z dzwonami.


A sama Plaza Mayor na ten moment kiedy tam byłam nie wyglądała tak pięknie jako, że była zapełniona nowoczesnymi stoiskami z książkami. Natomiast zdecydowanie jest to jeden z największych rynków w całej Hiszpanii, uważany tez za jeden z najpiękniejszych, a Ratusz widnieje na Liscie Światowego Dziedzictwa UNESCO od 1988 roku.

Z uniwersytetu zdecydowałam się pojsć w kierunku Puente Romano czyli mostu rzymskiego, z którego można było uchwycić ciekawy widok na miasto i przede wszystkim katedrę.

Warte uwagi jest również Convento de San Esteban (z dodatkową opłatą w razie wizyty od srodka):

A poza tym Salamanca to swietne miejsce na spróbowanie wielu hiszpańskich smakołyków w nieco niższej cenie niż np. w Madrycie. To tam spróbowałam m.in. najsmaczniejszych kalmarów za 4,50EUR. Można również napić się piwka z przekąską za 1,90EUR – pamiętajmy, że to miasto studenckie, więc ceny nie mogą być przesadzone.


Poniżej przekąska/tapa z osmiornicą i musem z dyni:

A Wy za co kochacie Salamankę ? 🙂

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *