Kuchnia Wysp Zielonego Przylądka to masa wpływów afrykańskich, portugalskich i brazylijskich. Do byłej portugalskiej kolonii sprowadza się wciąż najwięcej produktów z Portugalii [głównie z Madery], i tak naprawdę większość produktów na miejscu jest importowana. Z owoców występujących na Sal dostaniemy jedynie papaję czy mango, a jedynym ”lokalnym” serem jest ser kozi [queijo de cabra] sprowadzany z wyspy Santo Antao. Nam Republika Zielonego Przylądka kojarzy się najbardziej ze smakiem ślimaków morskich [BUCIO] oraz z tradycyjną kreolską potrawą zwaną CACHUPA! Dodajmy do tego jeszcze lokalny bimberek z trzciny cukrowej GROGUE i jesteśmy ”w domu”:) Jeśli wybieracie się w najbliższym czasie na wyspę Sal, to koniecznie zerknijcie na naszą listę dań oraz knajpek, które warto odwiedzić:)

Nie ma co ukrywać, że podróże w trakcie pandemii nie ułatwiają nam poznawania w pełni smaków innych kultur. Skoro praktycznie przez rok nie funkcjonowała na Sal turystyka, nie dziwi fakt, że spacerując ulicami Santa Maria dostrzega się niewielki odsetek otwartych knajp czy restauracji, a życia nocnego tak jakby w ogóle nie było. Na szczęście na wyspę przyjeżdża coraz więcej turystów, więc niebawem zapewne sporo się zmieni na lepsze.:)

JAKIE DANIA WARTO SPRÓBOWAĆ NA WYSPIE SAL?

1.CACHUPA – ragout z duszonej ciecierzycy, fasoli, kukurydzy podawane w różnych wersjach; ta najbiedniejsza to bezmięsna. Kuduk zamówił sobie mięsną cachupę z chorizo i jajkiem sadzonym, ja natomiast cachupę z rybą. Jest to tradycyjne śniadanie dostępne już od 2EUR m.in. w Cafe Creol w Santa Maria. Poniżej znajdziecie też całe menu śniadaniowe z tego miejsca.

2.FEIJOADA – mieszanka fasoli, dyni, kapusty i ziemniaków z ryżem, czyli takie typowe jedzonko domowe.

3.BUCIO [Persististrombus latus ] – potrawa z pewnego gatunku ślimaka morskiego [Bubonian]; co prawda spodziewaliśmy się bardziej spektakularnego podania z muszlami morskimi, a w rzeczywistości ślimaki są wyciągane z muszli i podawane w formie gulaszu, dość dobrze doprawionego swoją drogą:) Koszt to około 8EUR w restauracji Compad w Santa Maria.

A tak wyglądają muszle tuż po złowieniu.

4.POLVO GRELHADO – grillowana ośmiornica, jeszcze pyszniejsza niż BUCIO, dobrze doprawiona, w tej samej knajpie to koszt: 10-11EUR.

Ośmiornicy na miejscu w Santa Maria można rzekomo spróbować w wielu wersjach, m.in. pytajcie o carpaccio z ośmiornicy.

5.MARISCOS – owoce morza. Można skusić się m.in. na świeżego homara. My mieliśmy sporo owoców morza w naszym hotelu [Hotel Riu Palace], więc na mieście wybieraliśmy inne jedzenie. Pamiętajcie tylko, że krewetki są importowane, nie ma ich na wyspie.

6.PEIXE – czyli po polsku ”ryba”. Trochę ich będziecie mieli na miejscu: ATUM [pol. tuńczyk], GAROUPA [ang. red grouper; taka czerwona charakterystyczna ryba], MOREIA czy ALBACORA [pol. tuńczyk żółto-płetwy]. W Espargos w niepozornej lokalnej knajpce, do której zawiózł nas podczas lokalnego roadtripa nasz miejscowy przewodnik, Francisco, zjedliśmy garupę za 4,5EUR. Na miejscu były do dyspozycji dania dnia od 350 escudos/3,5EUR/: do wyboru –> FRANGO/pol. kurczak albo PEIXE/pol. ryba. Miejsce nazywa się: LI KE TERRA.

Na Sal popularne są też zupy, zwłaszcza CALDO DE PEIXE, czyli po prostu zupa rybna z pływającymi dużymi kawałkami ryb.

Na pomoście/molo w centrum Santa Maria [SANTA MARIA PIER] od godz. 8:00 z wyjątkiem niedzieli spotkacie miejscowych sprzedających świeże ryby.

7.PERCEBES – pol. pąkle kaczenice to skorupiaki żyjące w wodach Atlantyku, a  w samej Portugalii określa się je mianem ,,trufli z morza”. Niestety nie mieliśmy okazji ich spróbować. Nigdzie się na nie nie natknęliśmy. Mówi się, że w smaku przypominają połączenie małży z krewetkami, są trochę słodkawe i takie delikatne, mimo, że wizualnie mogą wydawać się odpychające. Zdjęcie poniżej zaczerpnęliśmy z www.capeverde.co.uk:

8.PASTEL DE PEIXE – ryba w chlebie, której już mieliśmy okazję spróbować w Portugalii.

9.Paõ  DE COCO – czyli wypiekany chlebek o aromacie kokosa dostępny w lokalnych piekarniach.

10.Ser kozi (QUEIJO DE CABRA) z dżemem z papai [DOCE DE PAPAYA] tworzy–> deser „Romeo i Julia”. Sami na miejscu zaopatrzyliśmy się zarówno w jeden jak i drugi produkt w lokalnym spożywczaku. Mało tego warto z dżemów pomyśleć też o DOCE DE TAMARINDO [dżem z tamaryndowca] czy też o DOCE DE LEITE – ”dżemie karmelowym”:)

11.PUDIM DE BOLACHA DE CABO VERDE – wpływ z kuchni portugalskiej, kabowerdeńska wersja deseru: PUDIM DE BOLACHA MAIZENA [źródło: https://criolacozinha.wordpress.com

12.PUDIM DE QUEIJO DE CABO VERDE – lokalny sernik, którego mieliśmy okazję spróbować w naszym hotelu.

13.FOLHAS DE HIBISCO – liście hibiskusa [herbata], dostępne na lokalnym targu w Santa Maria.

14.GROGUE – lokalny bimberek z trzciny cukrowej; dostępny za 750 escudos/7,5EUR w chińskim minimarkecie.

Picie grog’u na czysto to zabójstwo. Miejscowi robią na jego bazie Caipirinhę [w Brazylii jak wiadomo Caipirinha jest robiona na alkoholu cachaca], także mają swój własny choć ”zapożyczony” drink 😀 Na popołudniowe Happy Hours natraficie m.in. w przyjemnej knajpce z widokiem na ocean [niestety nazwy nie pamiętamy, ale nie sposób jej nie zauważyć, bo ma ogólnodostępny basen /z którego można skorzystać przy zamówieniu z karty za minimum 10EUR/os].

15.PONCHE DO MEL – bardzo słodki miodowy poncz, coś w rodzaju nalewki; nie da się go zbyt dużo wypić ze względu na jego słodycz 😀

16.CERVEJA STRELA – piwo kreolskie. Koszt to 1,5EUR za małe piwko w knajpce. Poza Strelą sprzedawane są portugalskie piwka: SUPER BOCK czy SAGRES. W chińskim minimarkecie kupicie duże piwo za 350escudos/3,5EUR.

17.CAFE DE CABO VERDE (z wyspy Fogo) – lokalna kawa, którą możecie kupić najtaniej w chińskich minimarketach:)

 

NAJTAŃSZE [I NIE TYLKO] OPCJE :

–>Najtaniej zjecie w lokalnych barach wybierając PRATO DO DIA /DANIE DNIA! Zazwyczaj jest w tym kurczak albo jakaś ryba z ryżem i dodatkami, czasami też dodaje się deser, albo zupkę. Dania dnia to opcje od 3,5EUR. W knajpce Cam’s w Santa Maria zapłacicie więcej,bo około 6EUR, ale macie w tym właśnie rzekomo bardzo smaczny deser.

–>Wspomniana już CAFE CREOL jest znana z lokalnej prawdziwej kuchni i niskich cen.

–>Pojawiają się też knajpki międzynarodowe, ale jeśli chodzi o te tańsze można wspomnieć o wietnamskiej knajpce gdzieś w bocznej ulicy z daniami od 6EUR.

–> Z fajnych miejsc warto odwiedzić ANGULO BEACH położoną przy plaży na drugim końcu miasteczka Santa Maria. To tam natrafiliśmy na niedzielną wegańską kartę menu i poznaliśmy hiszpańskiego szefa kuchni, który przygotowywał niesamowicie duże porcje fajnych międzynarodowych dań.

–>Na miejscu najtaniej zakupicie produkty w chińskich minimarketach. Ceny często są sporo niższe niż w tych standardowych. Na pamiątkę warto sobie kupić do Polski kabowerdeńską kawę, ponche do mel czy grogue’a🙂

–>Dla nas najtańszą opcją w tym momencie okazały się wakacje z opcją ALL INCLUSIVE, choć zazwyczaj nie jesteśmy zwolennikami takiej formy urlopu. Jednak przeliczając wszystkie koszty bardzo się to nam opłaciło, a sam hotel z tygodniową wersją ALL* po odliczeniu lotu wyniósł jedyne 1.000zł. Na miejscu i tak niewiele knajp funkcjonuje, a na samych PRATOS DO DIA przeżylibyśmy wakacje, gdybyśmy chcieli bardzo oszczędzać, ale jednak na każdy inny normalny posiłek z karty trzeba by było wydać około 10EUR/os. nie wspominając już o napojach alkoholowych.

OGÓLNIE BARDZO ZACHĘCAMY DO ODWIEDZENIA WYSPY SAL. MIEJSCOWI SĄ SPRAGNIENI TURYSTÓW, SĄ SUPER SYMPATYCZNI, A BEZPIECZNIEJSZA WERSJA WAKACJI WYKUPIONA Z BIURA PODRÓŻY JEST AKTUALNIE W ATRAKCYJNEJ CENIE. KORZYSTAJCIE:) I JAK KTOŚ SPRÓBUJE GDZIEŚ ”ŁAPEK SKORUPIAKÓW MORSKICH” , TO KONIECZNIE DAJCIE NAM ZNAĆ 😀

P.S. GORZKI MELON znaleziony gdzieś na pustkowiu nie jest do jedzenia! Nie rzućcie się na niego jak Kuduk 😛

 

9 Replies to “Republika Zielonego Przylądka w 2021 r.: Kuchnia wyspy Sal”

  1. W naszym hotelu mogliśmy spróbować kaczenice i jeszcze coś, co jadło się takim szydełkiem, przypominało koralowca- niestety nigdzie nie znalazłam co to mogło być, nawet obiektyw Google zawiódł. Ogólnie nie wypowiem się ponieważ nie jesteśmy fanami owoców morza więc nie chcę uprzedzać. Napiszę tylko, że po tym, co wyciągało się szydełkiem ręce śmierdziały rybą 2 dni ( żeby to wygrzebać trzeba było podtrzymać drugą ręką).

    1. Haha, dzięki za info:) My mieliśmy nadzieję na spróbowanie lokalnych specjałów właśnie w lokalnych knajpach i wydawało się to takie oczywiste, że powinny takie rzeczy być wszędzie dostępne od ręki:D, a tu klops. Na przyszłość na takie śmierdzące łapy z owoców morza najlepiej maczać długo opuszki palców w soku z cytryny lub limonki, choć nie wiemy czy będziecie kolejny raz chcieli w ogóle takich rzeczy próbować, skoro nie jesteście fanami:D

  2. Szukałem informacji na temat lokalnych dań. Będziemy all inclusive ale ja i tak muszę wszystkiego spróbować. Dziękuję za tą relację pięknie wzbogacona zdjęciami – bardzo ! przydatna.
    Pozdrawiam, Jurek

    1. Dzieki, Jurek:) super, że się przyda:) przyjemnego smakowania wyspy Sal:)

  3. Dzięki za te relacje kulinarne jak i tripowe. Wylatujemy co prawda w piątek, ale już jesteśmy po wstępnym słowem z Francisko

  4. Nam się udało zakupić w Cafe Criolo, właściwie na deptaku w Santa Maria,
    Kupione przypadkiem, ale przepyszne, ciekawa forma jedzenia w środku przepyszne, smak krewetki i mula, a konstystencja raczej ośmiorniczki ale warto spróbować 🙂

    1. Zdecydowanie następnym razem chcemy spróbować w hiszpańskiej Galicji lub w Portugalii, gdzie też są popularne. Nie mielismy pod tym względem szczęscia na Sal, żeby na nie trafić. Zrobiliscie nam jeszcze bardziej smaka 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *