Wyobraźcie sobie, że budzicie się w drewnianej chacie z beli położonej na zielonym wzgórzu, otoczonej ogrodem, z której rozpościera się widok na dolinę z tarasami ryżowymi. W pobliżu rosną egzotyczne owoce, widzicie ogromne jackfruity, skaczą małpki, a rano dolina jest spowita mgłą z czasem powoli odsłaniając to, co najlepsze.. Śniadanie jecie na swieżym powietrzu i za plecami cały czas towarzyszy Wam ten nieziemski widok. W pobliżu nie ma nikogo.. żadnych hoteli, hosteli, tylko Wy i cisza, zero internetu, łazienka na zewnątrz: myjecie zęby we mgle, budzi Was lekki górski chłodzik. Miejsce, które chcemy Wam polecić to jedno z najpiękniejszych, jak nie najpiękniejsze miejsce, w którym spaliśmy, i to jeszcze w jakim towarzystwie!: naszych przyjaciół, Rubena i Klaudii 🙂 Tak było w październiku 2016. Może i również Was ono zainspiruje? 🙂

Miejsce nazywa się Native Village Inn i jest położone około 9km od centrum Banaue. Chatki są zaprojektowane w takim oto stylu:

 

Za nocleg tutaj w październiku 2016 płacilismy 40-50zł od osoby i mieliśmy do dyspozycji całą chatkę dla 4 osób, w której śpi się na klimatycznych materacach. To było miejsce, w którym naprawdę odpoczęliśmy, w pobliżu nie było nic, żadnych pokus, sklepów, barów, zero zasięgu jakiegokolwiek – człowiek w dzisiejszym świecie jest za bardzo uzależniony od wszelkich udogodnień, tutaj nie można było nawet o nich pomysleś, bo to, czego było brak, stało się niepowtarzalną okazją do prawdziwego odpoczynku. Miejsce to posiadało oczywiście własną restaurację, która wyglądem bardziej przypominała karczmę czy tawernę (ceny posiłków były 2 razy wyższe niż w centrum miasta, ale to akurat nie powinno dziwić).

Cena za tuktuka do centrum nie była tania, i to może nawet lepiej. A po nas przyjechano na dworzec autobusowy w Banaue i zapewniono nam darmowy dojazd tuk tukami, a  potem prywatnym jeepneyem na miejsce 🙂

Jak już wracaliśmy do Manili z Banaue również podwieziono nas na dworzec autobusowy zaraz po wycieczce do pól ryżowych w Batad i Banaue (o wycieczkach w osobnym wpisie).

Jeśli więc naprawdę chcecie chociaż na chwilę zażyć swiętego spokoju w otoczeniu boskich krajobrazów, to miejsce godne polecenia, zwłaszcza poza sezonem, kiedy w naszym przypadku byliśmy tylko my i jedna para na całym obiekcie. Macie tam możliwość wpatrywania się w dolinę godzinami, a jak już to Wam się znudzi to znaczy, że już czas i pora na trekking do pól ryżowych, który będąc w grupie warto wykupić na miejscu. Lepiej zebrać na to siły, wierzcie nam 🙂 We wpisie o naszym odbytym trekkingu znajdziecie wszystkie zebrane na ten temat informacje i możemy Wam polecić świetnego przewodnika, z którym mamy kontakt do tej pory. Pamiętajcie, że Filipiny to nie tylko Czekoladowe Wzgórza, tarsiery czy piękne plaże. Uważamy, że Banaue i Batad to jedne z najpiękniejszych tarasów ryżowych, jakie widzieliśmy w Azji Połudnowo-Wschodniej.

 

Jak tam dojechaliśmy?

Do Banaue/Ifugao dotarliśmy z Manili nocnym autobusem jadącym tam 8h, a już na miejscu czekała na nas ‘’załoga’’ z Nature Village Inn 🙂 Jeśli chodzi o samą jazdę autobusem, przygotujcie się na spanie w kurtkach, swetrach czy jak kto woli – pod kocami. Temperatura w autobusie to 15-17stopni, jest lodowato, i mimo naszych próśb kierowca nie chciał zmniejszyć nawiewu z klimatyzacji. Na Filipinach czy w Indonezji łatwo o przeziębienie od klimy, więc odpowiednio się zabezpieczcie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *