Wenezuela: pobyt z 2-letnim dzieckiem w szpitalu

Niefortunnie nam się zaczęły wakacje na wenezuelskiej Margaricie…
Nasz niespełna 2-letni synek złapał jakiegoś wirusa już w pierwszy dzień. Wymiotował 10 razy w ciągu 5h. Przyjechała karetka i podłączono mu kroplówkę i dano zastrzyk u nas w pokoju hotelowym. Niestety kolejnego dnia wymioty nie ustąpiły. Mimo, że miał apetyt, wszystko zwracał (włącznie z napojami czy czystą wodą). Wezwaliśmy pomoc kolejny raz i tym razem zadecydowano, że jedziemy do szpitala/kliniki. Ostatecznie w prywatnej klinice na południu wyspy spędziliśmy z Dżuniorem tylko 2 noce. Dziecko było podłączone do kroplówki przez te 2 noce i 1  dzień. Wymioty ustały po pierwszej nocy, ale trzeba przyznać, że była to bardzo ciężka noc dla nas wszystkich. Mimo, że Dżunior był dokarmiany kroplówką co 30 minut budził się z płaczem, że chce jeść i za każdym razem nie mogliśmy nic mu dać, żeby nie prowokować kolejnych wymiotów. Kolejnego dnia pojawiła się gorączka na kilka godzin oraz brak apetytu, wyczerpanie – nasz synek był wyraźnie słaby i chciał dużo spać, nie cieszyły go zabawy. W badaniach wyszedł znaczny wzrost poziomu leukocytów. Od lekarki dostaliśmy informację, że dziecko złapało jakiegoś wirusa i muszą zbić mu gorączkę zimną kąpielą, nawodnić go kroplówką i doprowadzić do spadku poziomu białych krwinek. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a niefortunne zdarzenie ”zeżarło” nam jedynie 3 dni z naszego 7-dniowego pobytu na wyspie (zawsze to lepiej niż jakbyśmy cały pobyt mieli przesiedzieć w szpitalu). Warto zaznaczyć, że byliśmy bardzo zadowoleni z naszego ubezpieczyciela, z którym już od jakiegoś czasu mamy do czynienia podczas naszych podróży i akurat przytrafiła się sytuacja, żeby go przetestować.
-> Jak wyglądał cały proces zgłoszenia zdarzenia?
-> O jakiego ubezpieczyciela chodzi?
-> W jaki sposób zgłosić zdarzenie, żeby nie wydać ani grosza na leczenie za granicą?
-> Ile kosztowało całe leczenie (nocna wizyta domowa lekarza + przejazd karetką do prywatnej kliniki i 2 noce spędzone w klinice)?
-> Dlaczego trzeba uważać na wybór ubezpieczyciela w takim kraju jak Wenezuela?
-> Na jakie zagrożenia w kwestii zdrowia należy uważać w Wenezueli?
-> Jak możecie skorzystać z oferty tego samego ubezpieczyciela ze zniżką dzięki naszej współpracy?
—>Na te wszystkie pytania, a nawet więcej odpowiemy w poniższym wpisie:)

Continue reading “Wenezuela: pobyt z 2-letnim dzieckiem w szpitalu”

Podróż w tropiki z 3-miesięcznym bobasem z bagażem podręcznym

Wiele osób patrzyło na nas jak na świrów słysząc, że chcemy jechać z 3-miesięcznym dzieckiem na Karaiby. Wiadomo, że taka podróż wymaga większego przygotowania jako, że decydujemy się na klimat, z którym maluch będzie miał styczność pierwszy raz. Jest masa naturalnych zagrożeń dla takiego szkraba począwszy od wody, innych bakterii, ryzyka odwodnienia, przegrzania, udaru, ukąszenia przez komary przenoszące dengę czy w najgorszym przypadku wstrząsu anafilaktycznego w wyniku uczulenia na coś, czego doświadczy dziecko na nowym terenie. Widząc wiele par podróżujących z maluchami sami zdecydowaliśmy się spróbować, i tak zaczęliśmy najpierw w 2gim miesiącu Dżuniora od wypadu na kilka dni do Aten, potem w 3-cim miesiącu był Madryt i w końcu padło na Dominikanę. Ktoś by pomyślał – skoro tyle ludzi tak jeździ, to widocznie się da.. – jasne, że się da, tylko pojawia się pytanie czy a) jesteście psychicznie na taką podróż gotowi, b) jesteście świadomi wszystkich zagrożeń jakie mogą mieć miejsce i wiecie jak się zachować w takich sytuacjach oraz c) znacie na tyle swoje dziecko, żeby dobrze odczytać jego potrzeby i umieć je zaspokoić czyniąc podróż czy pobyt przyjemnym również dla innych podróżujących.

Continue reading “Podróż w tropiki z 3-miesięcznym bobasem z bagażem podręcznym”

Kradzieże w Boliwii – jak się uchronić? Co nas spotkało?

Z naszej podróży po Boliwii niestety nie mamy zbyt ciepłych wspomnień.. To tutaj okradziono nas z najcenniejszych dla nas rzeczy, m.in.: drona, Go Pro, aparatu fotograficznego – stało się to w Sucre na dworcu autobusowym jak już byliśmy w pojeździe (szczegóły potem). W kolejnych dniach dochodziły do nas słuchy od innych podróżujących, których spotykaliśmy, że albo kogoś okradziono w La Paz, albo napadnięto z nożem na głównym rynku w Potosi wieczorem, a jak dojechaliśmy do Uyuni i wybraliśmy się na 3-dniową wycieczkę na Salar w jednym schronisku okradziono 2 grupy ludzi z telefonów i ładowarek. Istny kosmos! Czy to mógł być nieszczęśliwy splot wydarzeń? Zadawaliśmy sobie to pytanie zwłaszcza po tym jak na naszym profilu fejsbukowym zawrzało na ten temat, bo wiele osób twierdziło, że mieliśmy strasznego pecha i, że są w szoku, że w ogóle takie sytuacje miały miejsce w Boliwii. Zazwyczaj najwięcej o kradzieżach i napaściach słyszało się w Brazylii, Meksyku, Ekwadorze czy Hondurasie. Mimo wszystko wolimy, żebyście nie myśleli, że jesteśmy wyjątkiem, tylko dobrze się mentalnie przygotowali przed wyjazdem do Boliwii i wzięli sobie nasze ostrzeżenia i wskazówki do serca. Mowa tutaj o jednym z najbiedniejszych i najmniej rozwiniętych krajów Ameryki Południowej, nie sądzimy więc, że nasza historia jest aż taką rzadkością.

Continue reading “Kradzieże w Boliwii – jak się uchronić? Co nas spotkało?”