Podróże zazwyczaj dostarczają nam wielu pozytywnych emocji i doświadczeń, zwłaszcza gdy poznajemy odmienne ciekawe kultury i przyjaźnie nastawionych ludzi. Tym razem jesteśmy na północy Sulawesi, indonezyjskiej wyspy, w okolicy Manado, Tomohon i Tondano, regionie oryginalnie zamieszkałym przez etniczną grupę ludzi zwanych ‘Minahasa’, i mimo, że mamy do czynienia z naprawdę życzliwymi ludźmi (nawet można powiedzieć: tak jak nigdy dotąd), to ich zwyczaje żywieniowe i kultura może odstraszyć niejednego Europejczyka, Amerykanina czy Australijczyka. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się normalne z naszej perspektywy, widzimy nawet kościoły chrześcijańskie i dominację tej religii nad Islamem, buddyzmem i hinduizmem; w sklepach można kupić już mocniejszy alkohol: wódkę, whiskey, co było niemożliwe na muzułmańskiej wyspie Lombok; ludzie lokalni niezmiernie się cieszą jak widzą białego człowieka, to dla nich tak rzadki widok, ciągle się witają, zagadują chociaż krucho u nich z angielskim i jest przyjemnie, do momentu… Wystarczy się wybrać na targ w Tomohon, żeby poznać prawdziwą rzeczywistość i upodobania tych ludzi.. Oprócz standardowego jedzenia na lokalnym targu jak warzywa, owoce, ryby, zobaczycie też mięso z całego psa, małpy, nietoperzy, szczurów, węży wielkości pytonów, a w klatkach koty i psy, które za kilka godzin czeka smutny los…i to rozgrywa się na oczach wszystkich, tak jakby nic w tym nadzwyczajnego nie było. Oto nasza relacja, ale zaznaczamy, że nie jest to wpis dla każdego, gdyż niektóre zdjęcia są naprawdę drastyczne.

Na Pasar Tomohon wybraliśmy się wcześnie rano na skuterku. Byliśmy tam już o 7 rano. Targ jest dość spory z różnorodnością produktów. Na początku jest kolorowo, widzimy masę warzyw i owoców, końca stoisk nie widać.

Następnie wchodzimy na ‘’dział’’ z mięsami i rybami i tutaj zatrzymujemy się na dłuższą chwilę z niedowierzaniem spoglądając na mięso wyłożone na stoiskach. Najpierw dostrzegamy całe psy, które zaraz po zabiciu przez powieszenie mają opalaną skórę płomieniem, dlatego mają czarny kolor skóry (jak na zdjęciu).. Widać wystające zęby psiaków, a obok mięso psie w kawałkach: noga, żebra; i faceta ćwiartującego mięso.

Wydaje się, że gorzej już być nie może, ale zaraz obok widać psiaki i koty zamknięte w klatkach, poturbowane, z ranami na głowie, wystraszone, skulone, świadome co ich wkrótce czeka, jeszcze tego samego dnia, w tym samym miejscu. Widzimy jednego mężczyznę trzymającego w dłoni kija z pętlą ze sznurka, którą zakłada na szyję wybranego psa z klatki, następnie próbuje go wyciągnąć z klatki, pies się broni. Widok okropny, poszliśmy stamtąd, ale jak wracaliśmy z reszty targu pies już wisiał martwy powieszony na kiju:

Stwierdzenie, że ludzie z Tomohon czy Manado jedzą wszystko, co się rusza jest jak najbardziej odpowiednie. Mięsa z całej małpy nie widzieliśmy, ale sporo było stoisk z mięsem z nietoperza, pytonów, szczurów, no i oczywiście takich ‘’typowych’’ w naszej kulturze z mięsem ze świni czy kurczaka.

Trzeba jeszcze dodać, że jedzenie psa czy nietoperza jest dla mieszkańca Manado (wykluczając mieszkających tam muzułmanów) jak chleb powszedni. Jedzą je codziennie. Poza tym w samym Manado czy Tomohon jest sporo restauracji, gdzie serwuje się RW/Rintek Wuuk czyli nic innego jak potrawę z psa. Kiedy będziecie mieli 100-procentową pewność, że nikt Wam ‘’przez przypadek’’ nie zaserwuje takiego mięsa? Jedzcie ryby lub po wegetariańsku albo jadajcie u muzułmanów – tak! to lokalni chrześcijanie, którzy powinni nam być bliscy kulturowo i żywieniowo wyrządzają taką krzywdę zwierzętom, znęcają się nad nimi w najokrutniejszy sposób… Co prawda lokalni ludzie wiedzą, że biali nie jadają psów, ale żeby samemu czuć się bezpiecznie pod tym względem, wybierajcie z głową bary czy restauracje. Warto dodać, że amerykański tzw. ‘hot dog’ ma inne nazewnictwo na północy Sulawesi, mówią na to ‘hot sausage’, żeby nikt nie wziął dosłownie do siebie, że zostanie mu zaserwowane mięso psa w bułce..

Coś czujemy, że nie będziemy dzisiaj spali spokojnie, dawno nie doświadczyliśmy czegoś tak okrutnego i przerażającego zarazem… Przypuszczamy, że są wśród Was też takie osoby, które maja mieszane uczucia co do tego, że dzielimy się z Wami tego typu doświadczeniem. My osobiście uważamy, że ukazanie rzeczywistości takiej jaka jest w trakcie naszej podróży jest bardzo istotne, nie będziemy pomijać tematów trudnych czy niewygodnych, czy ukrywać negatywnych aspektów podróży po Azji… :/ Każdy podróżnik ma prawo wiedzieć czego się spodziewać w danym kraju, zanim do niego pojedzie – zwłaszcza jeśli chodzi o bardzo kontrowersyjne aspekty danego miejsca będącego celem jego podróży.

22 Replies to “Północ Sulawesi: o ludziach, którzy jedzą psy, małpy, nietoperze…”

  1. Witam.no.to.widziałem.
    Na.tych.zdjęciach.że.w.Azji
    Ludzie.jedzą.psy.i.koty.oraz
    Małpy.to.strasznie.wygląda.
    Okropnie.Ale.prawdę.mówiąc
    To.wzbudza.emocje.i.żal.tych
    Zwierząt.ja.bym.tego.nie.jadł
    Ciekawe.jak.to.oni.z.tego.żyją?
    Dziękuję.Ireneusz

    1. Witaj Irku:) Dla nich to tak samo normalne jak dla nas jedzenie kurczaka, wieprzowiny czy wołowiny. Jeden miejscowy powiedział nam, że u niego w domu psy je się dosłownie codziennie, taka rzeczywistosc. Dla nich to niezrozumiałe, że u nas jest w ogóle jakas ”różnica” w tym jak się postrzega jedzenia psa czy kota w stosunku do innych zwierząt, które w naszej kulturze je się bez zastanowienia.

      1. Dla mnie też nie byłoby różnicy, co do samego jedzenia jakiegokolwiek, poza człowiekiem, saska! Ale z takiego podejrzanego targu bym podziękował

        1. Targ rzeczywiscie nie zachęcał do spróbowania nowego doswiadczenia.. choć wcale nie był najgorszy pod względem higieny w porównaniu z tym, co widzielismy już do tej pory w innych krajach Azji

  2. Interesting topic! I am a Tomohonese and I wrote about this too on my blog: Tomohon Traditional Market (www.b4twilight.wordpress.com) 🙂

  3. All you westerners are such hypocrites. If you think the factory produced chicken is not brutally tortured before it is killed (their are debeaked, and confined to narrow spaces), if you think veal is humanely raised, you are living in a fantasy world. It is just that this place is graphic and the degree of torture varies. So stop pretending to be an animal lover unless you are a vegetarian.

    1. I think you didn’t quite get the message in this article.. and this is probably because you don’t know the law implemented in Europe regarding animals and their maltreatment. If what we saw in Tomohon happened in our country all of these people from the market would be already in prison as doing harm towards animals (no matter if it’s a pig or a dog) is punishable by law. Yes, we breed animals, kill them for meat, fur etc., but doing it with cruelty and using tortures is forbidden. We are’t animal lovers , we haven’t called ourselves like that, however, most of the Europeans, Americans and Australians treat dogs and cats as their friends and even travel with them while on vacation, or leave them in hotels for dogs and cats when they go on a wedding ceremony so that someone could take care of them. For you it’s probably strange and incomprehensible, for us it’s our reality, that’s why our visit to the local market in Tomohon was a totally extraordinary experience. Animals themselves kill other animals to survive, as a part of their food chain concept, and the same rule applies to humans eating animals. Of course, some cultural differences in eating habits and preferences make this topic hotter and there are more and more animal activists fighting for animal rights, but it’s a different story. No one is a hypocrite here, we know that there are still many places everywhere in the world where animals are brutally tortured (in this sense you’re right) and as long as someone doesn’t sue those people maltreating hens, they won’t be punished. In Tomohon we were flabbergasted by the brutality being allowed to be performed just like that (in our country you can go to prison if someone sees you beating your dog). So before stating an opinion please read more about cultural differences and laws implemented in other countries and try to understand the other side. We travel a lot and observe many cultures. Your culture and ours are totally different. BTW I prefer the way I saw hens being killed in the market in the northern Vietnam when someone wants to buy chicken,rather than how they are kept in small cages in many countries.

  4. I’ve been there couple months ago and lived in Tomohon almost 2 months. Extreme Market is jus a call from outsider, when the local named the market with ‘Pasar Beriman’ or ‘Devout Market’.
    Yap, they eat all moving things, including cat. For monkey, local said the best part is their brain. Most of their meal is using milk squeezed from coconut to reduce the smell. They even celebrate ‘Hari Pengucapan’, it’s like thanksgiving day in August where their family and friends gather around and they cooked all those animals. My friend even cried the moment she saw a dead cat for their meal.

    1. Hi Hanihaf, Thank you for sharing your experience with us. We didn’t know about the ”celebration” you ‘ve mentioned – it’s v. interesting and a little bit scary .We can imagine what your friend felt seeing the dead cat served as a meal.. thanks for sharing your thoughts

    2. Ja nie miałbym oporu, żeby zjeść jakiegoś saska, miałbym może wątpliwości, co do brutalnego traktowania, a co dla mnie, jako tego złego, samolubnego człowieka, co do warunków higienicznych w jakich przygotowuje się potrawy. Ale pies, kot nietoperz to ssak jak każde inny. Jest tylko jeden ssak, którego z podobnych do waszych powodów bym nie zjadł -homo sapiens… To taki wyjątek

      1. Masz rację. To tylko i wyłącznie to, co siedzi nam w głowie i kulturowo zostało wpojone w wielu przypadkach decyduje czy zje się jednego ssaka, a drugiego już nie. Ogólnie rzecz biorąc nie ma różnicy, dopóki z kims/czyms się nie wejdzie w bliższą węź. Michał kiedys próbowal mięsa psa, jako dziecko, nie będąc do konca swiadomy. Twierdzi, że teraz by tego nie zjadł, ale smak pamięta. Z kolei brutalne traktowanie u nas w Europie też występuje na szerszą skalę, tylko oczywiscie nikt tego nie widzi, ale na tym targu rzeczywiscie warunki ”higieniczne” był żadne. pozdrawiamy

    1. Hi! PLease just do not copy our words, you may of course benefit from the information present here and put it in different words on your website, just don’t copy it 🙂 All rights reserved. thanks!

  5. Straszny widok 🙁 Wszyscy wiemy, że w Azji jada się psy i koty,ale kiedy widzi się te zdjęcia..uwiązane psiaki…po prostu robi się słabo… Współczuję, że musieliście to oglądać 🙁

    1. hej Magda, co do kotów, to na pewno nie można powiedzieć, że to chleb powszedni w krajach azjatyckich. A muzułmanie nie zjedzą mięsa psa, koty darzą szacunkiem, w Japonii również szanuje się koty, a buddysci w niektórych krajach wystawiają im nawet swiątynie; także pierwszy raz spotkalismy się z taką kulturą jak ta. Najgorszy jest widok jak wieszają psy przed podstawieniem ich pod płomień. Negatywne doswiadczenie, ale moglismy uniknąć tego miejsca, z drugiej strony nie mielismy swiadomosci, że będzie to taka masakra.. pozdrawiamy!

Skomentuj bezduszny ateista Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *