Zanim przyjechaliśmy na japońską wyspę Miyajima nie mieliśmy zbytnio wygórowanych oczekiwań co do tego miejsca, wręcz przeciwnie: spodziewaliśmy się, że jest to jedno z tych miejsc wymienianych jako must-see w przewodnikach i przereklamowanych. Zdjęcia charakterystycznej ‘’bramy’’ O-torii, które widzieliśmy u znajomych a potem w Internecie wcale nie zaszczepiły w nas chęci, żeby tam pojechać, natomiast pojawiła się czysta ciekawość sprawdzenia co przyciąga tak wielu turystów do tego miejsca. Sama brama O-torii? Skoro jest to wyspa to może jednak jest na niej cos ciekawego, a jeśli możemy się na nią dostać pociągami i promem, który jest w cenie naszego JR Pass’a i zrobić to w jeden dzień, to czemu nie zaryzykować? Czy warto było? Sami zobaczcie.

Na Miyajimę dostaliśmy się z Osaki 3 środkami transportu. Na stacji Shin-Osaka wsiedliśmy w Shinkansena do Hiroshimy (prawie 3h jazdy), następnie lokalnym pociągiem 20 minut jechaliśmy do stacji Miyajimaguchi i w końcu 10 minut promem na wyspę (promy kursują co około 20 minut). Na samym promie spotkaliśmy wielu turystów udających się tam z bagażami. Pogoda była na początku kiepska, było wietrznie ze słabą widocznością i mżawką, wzięliśmy więc najcieplejsze kurtki jakie zabraliśmy ze sobą w tę 6-miesięczną podróż. Podjeżdżając na wyspę widoki nie powalały. Tak samo było jak doszliśmy do słynnej O-torii Gate, przy której było tyle ludzi, że niemożliwością było zrobienie sobie zdjęcia z samą bramą i mało tego, akurat był odpływ, więc brama nie wyglądała efektownie, tak jak na reklamujących ją plakatach (w wodzie).

Dostaliśmy mapkę wyspy, na której jak się okazało, można było się udać w kilka ciekawych miejsc. Zaraz naprzeciwko słynnej bramy na wodzie znajdowała się również duża świątynia: Itsukushima Shrine – postanowiliśmy zostawić ją sobie na deser i iść dalej.

A tak w ogóle na wyspie mieszka mnóstwo saren i jeleni, które swobodnie hasają sobie dosłownie wszędzie. Widać, że nie boją się ludzi i same podchodzą bardzo blisko.

Idąc dalej w stronę malowniczych uliczek na prawo od świątyni można dojść wyżej do parku, z którego rozpościera się wspaniały widok na ‘’nieszczęsną’’ bramę, która w tle rozkwitających wiśni prezentuje się zupełnie inaczej:

Można tak stać i doznać szoku, że coś, co wydawało się mało wartym zobaczenia może wywrzeć takie wrażenie. Mało tego idąc dalej czekały nas kolejne miłe niespodzianki. Uwielbiamy klimatyczne małe budyneczki czy drewniane chatki, a tu po drodze wyrosła przed nami czarująca Pagoda Tahoto. Ja nie mogłam oderwać od niej wzroku. Jestem przekonana, że o tej porze roku musiała wyglądać najpiękniej i, jak dla mnie, żadne inne pamiątkowe zdjęcie z wyspy nie pobiło tego ujęcia:

Pagoda Tahoto została wybudowana przez księdza Shukana w 1523 roku. Jej wysokość to 15,6 metra. Mimo, że została wybudowana głównie w stylu japońskim, posiada elementy architektury indyjskiej i chińskiej.

Idąc dalej przez park do góry doszliśmy do buddystycznej świątyni Daishoin. Można było wejść do niej bez żadnych opłat. Oto jak prezentuje się od środka:

Przespacerowaliśmy się w pobliżu świątyni wracając już do bramy.

Nie szliśmy dalej szlakiem do góry do świątyni Okunoin czy obserwatorium, chwycił nas głód, więc chieliśmy wrócić do miasteczka, żeby cos przekąsić. Słynna Omotesando Shopping Arcade jest przepełniona knajpkami, cukierniami, sklepikami z pamiątkami, które kuszą jak tylko mogą. Popularnym lokalnym jedzeniem jest m.in. anago-meshi – pieczony konger (z rodziny węgorzy), ale również sprzedają bułki faszerowane mięsem z węgorza.

My zatrzymaliśmy się w okonomiyaki-ya, czyli jadalni, gdzie serwują przy ladzie okonomiyaki (naleśniki z noodlami, boczkiem, kapustą i sosem):

Po drodze jeszcze skoczyliśmy na ostrygi i ‘momiji manju’ czyli biszkoptowe ciasteczka w kształcie liścia klonu nadziewane galaretką z zielonej herbaty, będące najpopularniejszym rodzajem słodkości na Miyajimie:

Jeśli chcecie poczuć atmosferę lokalnego życia wystarczy wybrać się na uliczkę położoną równolegle do Omotesando Shopping Arcade zwaną Machiya Street wypełnioną starymi sklepikami i domami. My chcieliśmy zaliczyć jeszcze tzw. Five-storied Pagoda, która wystaje ponad miasteczko i leży zaraz obok Toyokuni Shrine, czyli biblioteki buddustycznych sutras, którą Hideyoshi-Toyotomi zaczął budować w stylu Irimoya na cześć tych, którzy oddali swoje życie na wojnie. Z powodu śmierci władcy części budynku takie jak sufit z desek czy wejście główne pozostały nieukończone. Mówi się, że zaś pięcio-piętrowa pagoda mająca 28 metrów wysokości została wybudowana w 1407 roku i łączy w sobie styl architektoniczny japoński i chiński. Postać Buddy jest namalowana na ścianie we wnętrzu pagody.

Następnie po ‘’obczajeniu’’ największej świątyni (Itsukushima) spacerując naokoło niej, zorientowaliśmy się, że nie ma za bardzo sensu płacić za wstęp po to, żeby tylko wejść na drewniany podest i zrobić zdjęcie na tle przeludnionej bramy O-torii. Nie damy sobie ręki uciąć, że na pewno nie było tam wejścia do wnętrza świątyni, ale na to wyglądało (a japońskich świątyń w środku już trochę widzieliśmy). Wybudowana początkowo w II połowie VI wieku, została doprowadzona do aktualnego kształtu przez Taira-no-Kiyomori w 1168 roku. Styl architektoniczny budowli określa się fachowo jako styl Shinden. Itsukushima Shrine oficjalnie została uznana za jeden ze skarbów światowego dziedzictwa w 1996 roku.

Na mapce poniżej znajdziecie wszystkie atrakcje na wyspie. Zdecydowanie zarezerwujcie sobie sporo czasu, żeby być w pełni usatysfakcjonowanym i poczuć klimat wyspy 🙂

Jak się okazało, atrakcji jest sporo i poprawiamy się przyznając rację tym, którzy bronią Miyajimy i uważają ją za jedno z najpiękniejszych miejsc w Japonii. Najbardziej podobały nam się klimatyczne uliczki wyspy i, że wszystko jest praktycznie w zasięgu ręki: sporo parków, biegających sarenek, ciasnych ulic, pysznego jedzenia i mimo, że jest to turystyczne miejsce, bez problemu znajdziecie w nim spokój, a nawet i takie miejsca, gdzie można poczuć się jak na odludziu. Dla tych, co uwielbiają różne głośne lokalne wydarzenia jak festiwale czy święta i z nimi często łączą podróże mamy zgromadzoną listę poniższych:

  1. Rytuał Shinto ‘’Hiwatari-shinji’’ – odbywający się 2 razy w roku na jesień i na wiosnę rytuał z ogniem kiedy to ludzie chodzą po rozżarzonych kamieniach modląc się o spełnienie własnych marzeń i pragnień, a rozpalone ognisko tworzą z ‘’wiecznego i świętego ognia’’
  2. Tamatorisai – męski festiwal, który ma miejsce w wodzie przed świątynią Itsukushima, gdzie młodzi mężczyźni walczą o ‘’cenną drewnianą kulę’’ przynosząca szczęście zwisającą z wysokiej drewnianej ramy postawionej na morzu.
  3. Miyajima Oysters Festival – w drugi weekend lutego można skorzystać z lokalnego specjału Miyajimy jakim są ostrygi w dużo niższej cenie 🙂
  4. Pokaz fajerwerków – świetny pokaz fajerwerków na morzu przed świątynią Itsukushima rzekomo ma miejsce co roku w sierpniu i jest jednym z największych pokazów tego typu w Japonii Zachodniej.
  5. Kangensai – największy z festiwali mających miejsce co roku w Itsukushima Shrine ma miejsce w tym roku w nocy 17 czerwca wg kalendarza księżycowego (data ta zmienia się co roku); kolorowo udekorowane łodzie z lampionami i orkiestrą na pokładzie odbywają rejs blisko wybrzeża w towarzystwie rozbrzmiewającej muzyki Gagaku 🙂

 

 

4 Replies to “Miyajima – z czego słynie najbardziej znana z małych japońskich wysepek?”

    1. Marylko, jak najbardziej wystarczy 1 dzień 🙂 wysepka jest niewielka, więc spokojnie dacie radę 🙂

  1. Wielce ciekawa i pożyteczna relacja z pobytu na Wyspie. Zamierzam wykorzystać cenne uwagi w praktyce.
    Wielkie dzięki.

    1. Witamy serdecznie 🙂 Bardzo dziękujemy. Życzymy wspaniałej podróży!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *