Mimo tego, że byliśmy na ??Malcie?? ledwo 2,5dnia, to jednak trochę lokalnych potraw udało nam się spróbować 😀 Nie wszystkie polecane nam miejscówki się sprawdziły, ale za to udało nam się – jak to często bywa – przypadkowo natrafić na przyzwoite lokale z klimatem serwujące dania w przystępnych cenach. Zapewne słyszeliście, że najbardziej popularną narodową mięsną potrawą na Malcie jest tzw. fenek (królik), a miejscowi mówią, że jak już spróbować tam królika to tylko w miasteczku Mgarr, w którym ta tradycja tak naprawdę się zaczęła. Jako, że nasz hotel był położony stosunkowo niedaleko (13km/ Paradise Bay Resort**** w Il-Mellieħa w cenie 60zł/os/noc ze śniadaniem poza sezonem), a mieliśmy cały czas ze sobą samochód, który wypożyczyliśmy na miejscu, nie mogliśmy przepuścić takiej okazji. Pamiętajcie tylko, że poza sezonem wiele restauracji jest zamkniętych w ciągu dnia i otwiera się dopiero po godz. 19/20:00, a niektóre z nich są zamknięte w niedzielę. Maltańczycy mają też siestę (po 14/15:00), co nie oznacza, że wszystkie bary i restauracje są w tym czasie zamknięte: owszem, sporo pracowników idzie wtedy na przerwę, ale ktoś zostaje by obsłużyć gości, stąd czas oczekiwania na obsługę i jedzenie o tej porze może się znacznie wydłużyć.

Oto nasza pełna lista spróbowanych potraw wraz z ich cenami i nazwami miejsc?:

– ?FENEK– mięso z królika (podawane w różnych wersjach: smażonej, duszonej, w sosie winnym gravy, itd)– 12/13EUR
– ?KONINA (dość ciężkie mięso i żylaste/nam nie przypadło do gustu)– 12/13EUR 

*zarówno fenka jak i koninę (podawane z ziemniakami lub frytkami oraz warzywami) jedliśmy w restauracji Il-Barri w Mgarr zaraz przy Church Square (jedynym placem w centrum z kościołem), miejsce jest bardzo popularne wśród miejscowych, a duże porcje dań, miła obsługa, gościnność jak i przystępne ceny przyciągają tam niemal tłumy); to tutaj za 0,5l maltańskiego wina zapłaciliśmy jedyne 5EUR!; na przystawkę dostaliśmy chleb maltański z pomidorem i dodatkami, który jest swego rodzaju odpowiednikiem włoskiej bruschetty, a na Malcie mówi się na tą przekąskę Hobz Biz-Zejt.  My dostaliśmy wersję nieco mieszaną ze słonymi ciasteczkami:)

Ja zamówiłam królika, a Michał – koninę. Porcje były gigantyczne, ale już wiedzieliśmy czego się spodziewać obserwując stoliki. Mieliśmy tak naprawdę wybrać się do innej rekomendowanej nam restauracji w Mgarr o nazwie Dine West, ale w niedzielę była zamknięta. Dzięki temu natrafiliśmy właśnie na Il-Barri:)

– ?QASSATAT – drożdżówka z przeróżnym nadzieniem (nasza była z kiełbasą i fasolą)
– ?MALTAŃSKA PIZZA (ta najbardziej tradycyjna ma lokalny specyficzny ser, ziemniaki i kiełbasę)

*za qassatat i pizzę zapłaciliśmy razem 8EUR w piekarni Mekren’s Bakery w Nadur na Gozo / warto podpatrzeć jak wygląda praca w piekarni, jest tam klimatycznie i  swojsko, a wypieki robią się w specjalnym piecu:)

– ?FTIRA z tuńczykiem i nie tylko (chleb z dodatkami) -do 5EUR / natraficie na nią w licznych snackbarach
– ??lokalne RYBY I OWOCE MORZA zwłaszcza w Marsaxlokk (tam znajduje się też targ rybny, który odwiedza się w niedzielę)- za penne z małżami daliśmy 12EUR oraz 6EUR za zupę rybną, ale osobiście nie polecamy restauracji Three Sisters: co prawda ryby i owoce morza były rzeczywiście świeże, ale Michał dostał zupę kompletnie bez smaku, a na moim talerzu było niewiele owoców morza i znikoma ilość sosu..

??MALTAŃSKIE WINO La Vallette, inne: Palazzo Verdala ( *w Valletcie polecamy Grokk Cafe & Wine Bar (na Archbishop Street) w jednej z wąskich uliczek : za kawę zapłacicie tam 2/2,5EUR, a za kieliszek wina za 3-4EUR)
– ?BAJTRA – likier z owoców opuncji/kaktusa?– zakupiony na lotnisku za 7-8EUR
– ?lokalne PIWO CISK – małe za 2EUR w restauracji
– ?popularny napój słodko-gorzki KINNIE

?tradycyjne maltańskie słodkości, np. KANNOLLI z nadzieniem pistacjowym, waniliowym, czekoladowym, etc. – 2EUR na targu w Marsaxlokk

KAPARY – m.in. na targu w Marsaxlokk

MARCEPANOWE smakołyki oraz różnego rodzaju ORZECHY– również na tym samym targu

Wiadomo, że aby dogłębnie poznać kuchnię maltańską potrzeba zdecydowanie więcej czasu. My trafiliśmy na typowo weekendowe bilety z Krakowa z wylotem w piątek wieczorem i powrotem w poniedziałek rano, dzięki czemu nie musieliśmy brać wolnego w pracy. Maltański weekend był więc dla nas zdecydowanie szalony, chcieliśmy jak najwięcej zwiedzić, ale też popróbować sporo pozycji z lokalnej kuchni. Korzystajcie więc śmiało z naszej gotowej listy podstawowych lokalnych dań, która idealnie sprawdzi się na krótki wypad do przepięknej Republiki Malty?

2 Replies to “Fenek, konina, ftira czy qassatat, czyli Malta kulinarnie :)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *