Lubimy wiele wrażeń w jednej podróży i jeśli zabieramy się za zwiedzanie danego regionu, to wiąże się to z pobudkami wcześnie rano po to, żeby móc skumulować w danym dniu jak najwięcej ciekawych punktów do zwiedzania. Czym bardziej różnorodnie – tym lepiej:) Chorwacka Istria wywarła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Na jednym półwyspie macie okazję: odwiedzić najmniejsze miasto świata, poczuć klimat Wenecji czy starożytnego Rzymu, skosztować różnorodnej kuchni dzięki wpływom włosko-chorwacko-słoweńskim, zwiedzić małe chorwackie mieściny żyjące swoim powolnym swojskim tempem czy zaglądnąć do miasteczka artystów rozbrzmiewającego muzyką na żywo w każdym możliwym jego zakątku. Region trufli, oliwy i sera ma naprawdę sporo do zaoferowania.

Na mapce poniżej znajdziecie naszą jednodniową trasę. Jej początkiem i końcem jest tak naprawdę Rabac – to tam mieszkaliśmy w fajnym apartamencie z widokiem na morze. Miasteczko jest dobrą bazą wypadową i fajnym miejscem na relaks, natomiast chcąc zaopatrzyć się w alkohol i zrobić zakupy najlepiej podjechać do pobliskiego Labin, gdzie najtaniej ze wszystkich supermarketów wychodzi PLODINE.

PULA

Wczesnym rankiem wybraliśmy się do miasta PULA [nr 1 na mapce], gdzie można odwiedzić lokalną halę targową [Trznica], a następnie spacerkiem z targu udać się do centrum tego niegdyś rzymskiego miasta, przespacerować się jeszcze śpiącymi uliczkami, żeby w końcu dojść do słynnego amfiteatru wtedy, kiedy jeszcze nie jest on oblężony przez innych turystów.

Polecamy usiąść na kawkę albo winko blisko murów amfiteatru, który jest niemal na wyciągnięcie ręki [dlatego warto się zastanowić czy jest sens wchodzić do środka jeśli już kiedyś zwiedzaliście choćby rzymskie Koloseum].

W Puli mieści się również sporo innych zabytków z czasów rzymskich takich jak m.in. twierdza Kastel z XVI w., Forum, Świątynia Augusta, Ratusz, Łuk Sergiuszów czy Brama Herkulesa.

BALE

Bale [nr 2 na mapce/ za czasów rzymskich nazywane Castrum Vallis] to malownicze spokojne miasteczko z autentycznym swojskim klimatem chorwackim. Domy są tu położone koncentrycznie w dwóch kręgach wokół wzgórza. To tutaj też pierwszy raz zobaczyliśmy jak rośnie owoc kiwi! Miasteczko przechodzi się w mgnieniu oka, bo jest naprawdę małe, ale zdecydowanie warto zawitać tam na chwilę zwłaszcza, że jest położone bardzo blisko Rovinj – turystycznego kolorowego miasta portowego należącego niegdyś do Wenecji, którego nie należy pomijać będąc na Istrii.

Bale niegdyś jako fort miało ochraniać drogę handlową z Puli. Mimo, że miasteczko jest małe w samym centrum posiada aż 3 kościoły, Ratusz, Kastel Soardo-Bembo oraz Oil Mill Museum. Na miejscu można kupić lokalne rękodzieła, oliwę, ser czy wino.

ROVINJ

Do Rovinj [nr 3 na mapce] trafiliśmy już nieco głodni. Zdawaliśmy sobie sprawę, że trafić na dobre miejsce z jedzeniem w tak turystycznym mieście graniczyło niemal z cudem. Większość knajp przy porcie prezentowało bardzo podobne menu – nawet plakaty reklamujące to, co mają do zaoferowania powtarzały się w wielu różnych restauracjach. W końcu udało nam się dorwać knajpę, która nieco ukryta i schowana za inną na pierwszy rzut oka wydawała się nie do zauważenia.

Mieliśmy szczęście: Stella di Mare zaserwowała nam naprawdę dobre jedzenie. Michał zamówił cozze [czarne duże małże], a reszta ekipy: pizze i smażone kalmary. Siedzieliśmy zaraz przy morzu, odgłos fal uspokajał w ten gorący dzień, a włoski Aperol Spritz i zimne piwko ”siadły” idealnie w tej włoskiej scenerii.

Rovinj między XIII and XVIIIw. należał do Wenecji; spacerując uliczkami łatwo dostrzec fasady weneckie. Szczególnie znanym miejscem jest uliczka Grisia, na której można znaleźć klimatyczne galerie sztuki jak i kiczowate sklepiki. Podążając do góry starówką dotrzecie do Kościoła Św. Eufemii, stamtąd również rozpościera się przepiękny widok na zatokę.

GROZNJAN

Groznjan [nr 4 na mapce] to kolejne, podobnie jak Bale, urokliwe miasteczko, do którego nie wjedziecie samochodem, i to jest piękne:) Wiele górskich miasteczek Istrii podzieliło podobny los: praktycznie opustoszały. Był to wynik tego, że ludzie w powojennej Jugosławii uciekali z wsi do miast, gdzie obiecano im nowe mieszkanie w bloku i pewną pracę w fabryce. I taki Groznjan aktualnie liczy około 740 mieszkańców [z czego ponad połowa to Włosi]. Jeszcze na początku XXw. było tutaj 1600 mieszkańców.

Zwane miasteczkiem artystów ”ocalało” dzięki chorwackiemu rzeźbiarzowi Aleksandrowi Rukavina, którego kamienne popiersie widoczne jest zaraz przy wejściu do miasta po prawej stronie. Aleksander miał pomysł na odrestaurowanie mieściny. W 1964r. sprowadził do Groznjan plastyków, muzyków i innych artystów i z pomocą państwa, które zapewniło tym osobom darmowe mieszkania w opuszczonych domach, odremontowano całe miasteczko. Uzyskano niesamowity efekt. Miasteczko stało się przez to również atrakcyjne, a i ceny nieruchomości zaczęły iść do góry – dopóki do akcji nie wkroczyli konserwatorzy zabytków.

Jak w wielu istryjskich miasteczkach, tak i tutaj kamienne domy położone są jeden obok drugiego, a lokalizacja na wzgórzu z pięknym widokiem na okolicę tym bardziej kusi do odwiedzenia tego miejsca.

Dodać trzeba jeszcze wszędzie rozbrzmiewającą muzykę! Wystarczy przejść się uliczkami Gronzjana czy usiąść w jednej z kawiarenek na otwartym powietrzu i wsłuchać się w dźwięki różnych instrumentów płynące z uchylonych okien. Dawno nie mieliśmy okazji doświadczyć tak niesamowitego klimatu. Dlatego już teraz wiemy, że jeśli zastanawiacie się w której mieścinie zatrzymać się choćby na noc, zrelaksować i po prostu zwolnić wakacyjne tempo, to szczerze polecamy Gronzjan. W uliczkach łatwo dostrzec pracownie i galerie artystyczne, a mury miasta w wielu miejscach są ozdobione różnymi dziełami sztuki.

HUM [nr 5 na mapce]

Czy ktoś z Was w ogóle słyszał o najmniejszym mieście świata? I co najlepsze: że to miasto jest położone właśnie na chorwackiej Istrii? To tutaj mieszka zaledwie 20 osób, choć w 2011 roku było tu jeszcze 30 mieszkańców. Miasto posiada 2 kościoły. To tu pisano teksty głagolicą – pierwszym słowiańskim alfabetem. Możecie dostrzec w bramie miejskiej repliki tablic, na których widnieje to właśnie pismo.

W mieście warto zaglądnąć do małych sklepików z lokalnymi wyrobami. Można skosztować oliwy truflowej, sera czy lokalnej szynki [prsut] z truflami, białego i czerwonego wina z truflami, a nawet brandy z jemioły!

Miasto słynie z dość ciekawego sposobu wybierania burmistrza. Na kawałku drewna wykonuje się nacięcia [głosy] przy kandydacie, którego dana osoba chce wybrać. Następnie sprawdza się który kandydat zebrał najwięcej nacięć:)

PAZIN

Ostatnim naszym punktem przed powrotem do Rabac miał być Pazin [nr 6 na mapce] ze względu na atrakcję: zipline, czyli tyrolkę prowadzącą nad kanionem. Sami zjeżdżaliśmy na zipline już na Filipinach i na Kubie, ale chcieliśmy, żeby reszta ekipy spróbowała doświadczenia. Koszt wydawał się dość duży – około 90zł/os [w porównaniu do zipline’u na Filipinach za 30zł/os], a i ekipa była już wyczerpana po całym dniu, więc z atrakcji w ostateczności były nici. W nawigacji należy wpisać ”Zip Line Pazimska Jama” [zamykają o godz. 18:00/poniżej załączmy screeny z ich oficjalnej stronki, żebyście widzieli jak to wygląda] – jeśli wolicie jednak mieć wybór, macie możliwość też jazdy tyrolką na wyspie Cres w miasteczku Beli:)

 

INNE PUNKTY NA MAPCE:

–>BRSEC z plażą Klancac – warto wybrać się tam na pół dnia; zjazd do plaży jest naprawdę stromy [to około 1km w dół], więc przygotujcie się na mocniejsze bicie serca:)

–> MOTOVUN – motovuńskie lasy słyną z trufli [ale w okolicy Labina w wilgotnych gliniastych glebach też występuje ten drogocenny grzyb], dlatego często określa się Motovun jako Istryjską Krainę Trufli.

–>UMAG, NOVIGRAD, POREC – nadmorskie znane miasta, które możecie dołączyć do planu zwiedzania jak macie więcej czasu niż my:)

–>FAZANA – jedna ze spokojniejszych miejscowości rybackich na wybrzeżu; z tego kolorowego miasteczka można dostać się promem na Wyspy Briońskie [największa z wysp to Veliki Brijun, a jest ich wszystkich 14! ]

–>PRZYLĄDEK KAMENJAK – położony na samym południu półwyspu to zdecydowanie miejsce na minimum całodniowy wypad; to tutaj mieści się aż 30km zatok, dolin i wzgórz przylądka; zdjęcie poniżej ze źródła: croatia.hr

JAK WIDAĆ NA ISTRII JEST CO ZWIEDZAĆ I MOŻNA ”ZAKOSZTOWAĆ” SPOREJ RÓŻNORODNOŚCI. WARTO DOŁĄCZYĆ WYSPĘ CRES DO ZWIEDZANIA [ZNAJDZIECIE SZERSZY WPIS O WYSPIE klikając—-> TUTAJ <—-]. A JAKO MIEJSCE WYPADOWE KOLEJNY RAZ POLECAMY RABAC:) PONIŻEJ FOTKA Z WIDOKIEM Z NASZEGO MIESZKANIA:) SPORO TEGO TYPU APARTAMENTÓW Z WIDOKIEM ZNAJDZIECIE NA MIEJSCU. ZA NASZ [4-osobowy] WYSZŁO OKOŁO 80zł/os/noc W ŚRODKU SEZONU:) BARDZO POLECAMY TO MIASTECZKO:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *