Malezyjskie Borneo to nie tylko orangutany i nosacze (charakterystyczne małpy z wydłużonym nosem) i to nie tylko dżungla, po której można przejść po bujającym na boki moście z konopi. Park Kinabalu w Sabah został wyróżniony przez botaników ze względu na bogactwo gatunków roślin obecnych na tym terenie. Na powierzchni 753km kwadratowych naliczono około 6.000 różnych gatunków roślin, gdzie można napotkać m.in. największy kwiat na świecie zwany Rafflesią. Natomiast zanurzając się w głębiny parku morskiego Tunku Abdul Rahman będziecie mieli okazję podziwiać piękne rafy koralowe i wielokrotnie spotkać słynną rybkę Nemo czy jej koleżankę zwaną przez lokalnych Panda-Nemo 🙂 Bogactwo flory i fauny Sabah na tym się nie kończy. Poniżej znajdziecie relację z tego, co udało nam się zobaczyć przez jedynie 5 dni 🙂
Miejscem masowo odwiedzanym przez turystów na terenie Sabah jest Park narodowy Kinabalu, a zwłaszcza Góra Kinabalu położona na wysokości powyżej 4.000 m n.p.m., na którą wyruszają na 2-3-dniowy trekking grupy z przewodnikami. Wykupujecie pakiet z wyżywieniem i noclegiem i w drogę; tyle, że cena powala: na osobę zapłacicie 1000-2000zł! Poza tym bazą wypadową do tego miejsca jest miasteczko Kundasang, w którym zapłacicie kolosalne pieniądze za nocleg – około 3 razy więcej niż w Kota Kinabalu czy położonym 19km dalej Ranau. My zrezygnowaliśmy z tej atrakcji i udaliśmy się do Ranau, małego miasteczka, położonego bliżej gorących źródeł w Poring. Spaliśmy za 26zł na głowę w całkiem przyzwoitym Omega Lodge i jadaliśmy w restauracji położonej dosłownie obok naszego miejsca noclegowego, gdzie za spore porcje czy to kurczaka na słodko-pikantnie z ryżem czy chicken curry, czy ryby/ owoców morza z ryżem płaciliśmy 4zł!
Urządziliśmy sobie z Ranau nasze miejsce wypadowe do Poring, żeby przejść przez skrawek dżungli po 150metrowym moście z konopi, wybrać się na gorące źródła i poszukać największego kwiatu na kuli ziemskiej, Rafflesii. Byliśmy na miejscu już około 8:00 (łapiecie minivana z napisem Poring za 10MYR i w 20-30min dojeżdżacie na miejsce). Za wstęp do Poring Hot Springs, w którym wliczony jest bilet do Parku Kinabalu płacicie 15MYR, a za canopy walk dodatkowo 5MYR. Most robi wrażenie, a raczej dzika sceneria naokoło z pięknym widokiem gór w tle. Poza tym trzeba iść dość wolno, bo nieźle na nim buja 😉
Po drodze napotkacie piękne wysokie bambusy, drzewo rattanu i inne mniej nam znane rośliny i drzewa (jak to poniżej):
Potem robimy sobie przerwę na gorących i zimnych źródłach, które tak naprawdę szału nie robią:
Do poniższych basenów obowiązuje jeszcze dodatkowo płatny wstep (za kilka złotych):
I następuje moment kiedy chcemy zobaczyć największy gatunek kwiatu na kuli ziemskiej – Rafflesię. Wracając minivanem do Ranau po drodze musicie ”obczajać” czy gdzieś nie ma baneru przy drodze z informacją, że w danym prywatnym ogrodzie ktoś ma Rafflesię. Kierowca poczeka chwilę na Was zwłaszcza, że z opłaty, którą trzeba wnieść (30MYR) sam dostaje do łapy 10MYR za to, że Was tam przywiózł.
Kwiat poszłam zobaczyć tylko ja, ale w ogrodzie były też m.in. dzbaneczniki, heliconia, hibiskus, rattan.
Rafflesia, którą widziałam to gatunek Rafflesia Priceii typowy dla Borneo. Kwiat można podziwiać między pierwszym a trzecim dniem rozkwitania, od czwartego dnia zaczyna gnić, obumierać, aż na szósty dzień zostaje z niego to:
I tak na pół roku nie ma z jego strony żadnej reakcji. Kwitnie tylko 2 razy do roku i tylko 6 dni w roku można zobaczyć go w swojej okazałości.. Kwiat poniżej miał 80-90cm średnicy. Powiedziano mi, że ten gatunek Rafflesii nie jest tak naprawdę największym kwiatem na świecie tylko Rafflesia Arnoldii, którą można spotkać na Sumatrze (zaskoczyli mnie: dopiero co wróciliśmy z Sumatry, a nic o niej nie słyszeliśmy, gdy tam byliśmy!), która patrząc po zdjęciach porównujących te 2 rośliny wygląda dla mnie identycznie. Do kwiatu nie można się zbytnio zbliżać. Pan opiekujący się ogrodem i tak pozwolił mi na wiele:
Gdzie możecie zobaczyć więcej roślin charakterystycznych dla Borneo, biorąc pod uwagę, że nie chcecie bawić się w ich szukanie po całym parku narodowym? Najlepiej wybrać się do ogrodu botanicznego (wstęp kosztuje 5MYR) parku Kinabalu położonego 20km od Ranau na drodze w kierunku Kota Kinabalu, kilka kilometrów za turystycznym Kundasang.
Początek kwietnia nie wydał się do końca dobry na podziwianie orchidei, storczyków i redodendronów (możecie udać się do osobnego ogrodu z orchideami w Poring zaraz niedaleko Canopy Walk za 4-5MYR za wstęp – my akurat tam nie byliśmy), ale w ogrodzie botanicznym napotkałam na kilka ciekawych roślinek, drzew, krzewów:
1.pitcher-plant (Nepenthes burbidgea) :
2.amomum kinabaluensis (zingiberaceae):
3.wild banana (pisang hutan):
4.wild betel (pinang mutan):
5.heliconia:
6.hibiscus:
7.medinilla, pink maiden (ten krzew rośnie dosłownie wszędzie):
8.dendrobium lamrianum:
Poniżej jeszcze kilka zdjęć z ogrodu:) :
Idąc w przeciwną stronę do ogrodu botanicznego dłuuuugim szlakiem po 3km dojdziecie do pięknego punktu widokowego, a dalej kierując się zgodnie z mapką poniżej możecie kierować się na koniec szlaku do podnóża góry Low’s Peak. Nam pogoda dała w kość, widoki coraz bardziej były przysłaniane przez gromadzące się w ekspresowym tempie chmury, więc zawróciliśmy.
Niedaleko ogrodu botanicznego, a w zasadzie przed nim jest ścieżka na lewo prowadząca do sztucznej dużej Rafflesii, gdzie można sobie strzelić pamiątkową fotkę:
Jak wiadomo Borneo jest środowiskiem naturalnym dla wielu ciekawych zwierząt takich jak: orangutany, dzioborożce, langury, nosacze (długonose małpy), duże żółwie wodne.. Orangutany możecie odwiedzić w Sepilok Orangutan Sanctuary. My spotkaliśmy się z orangutanami na Sumatrze, o których znajdziecie osobny wpis o 2-dniowym trekkingu w dżungli. Te zwierzęta są po prostu niezwykłe:
Podobno orangutany na Borneo są nieco większe niż te sumatrzańskie. Poza Borneo możecie je spotkać w świetnym singapurskim zoo. Byliśmy tam rok temu, mieliśmy też okazję zobaczyć właśnie nosacza z Borneo:
Jeśli chcecie spotkać go właśnie na Borneo, to możecie wybrać się na river safari do Kota Klias z Kota Kinabalu za 50RM, gdzie też prawdopodobnie uda Wam się zobaczyć langura (którego tez już widzieliśmy na Sumatrze w dżungli :)):
Poza tym nosacze spotkacie na Borneo w Labuk Bay Proboscis Monkey Sanctuary oraz w pobliżu Sukau, Lower Kinabatangan. Co z dzioborożcami? Te przepiękne ptaki z barwnym podwójnym dziobem zobaczycie na Borneo m.in. też w Sukau; ale fotka poniżej została przez nas zrobiona w Kuala Lumpur niedaleko słynnego Bird Park:
Fauna i flora morska to niewątpliwie kolejny atut Borneo. Północ Sabah, gdzie znajduje się Tunku Abdul Rahman Marine Park to świetne miejsce na nurkowanie głębinowe, a nawet i podczas snorkelowania na wyspach będziecie mieli okazję podglądnąć podwodny świat. My polecamy scuba-diving, do którego podeszliśmy po raz pierwszy właśnie na Borneo przez firmę Diverse Borneo 🙂
Niejeden raz spotkaliśmy m.in. rybki Nemo, a nawet tzw. Panda-Nemo (czyli po prostu biało-czarne Nemo):
Najgłębiej mogliśmy zejść na 12 metrów (niżej już potrzebna jest licencja na nurkowanie głębinowe), ale to zupełnie wystarczyło (zwłaszcza na ten pierwszy raz, który był bardzo emocjonujący 🙂 ). Rybki Nemo mają gust, bo znajduje się je przy najbardziej kolorowych galaretowatych rafach 🙂
Za nurkowanie zapłaciliśmy 275MYR na osobę. Mieliśmy swojego własnego instruktora tylko dla nas, ze sprzętem zeszliśmy do wody przy wyspie Mamukit, gdzie objaśnił nam co i jak, jak reagować, co robić w awaryjnych sytuacjach, jak wyrównać ciśnienie w organizmie kiedy schodzi się coraz niżej i niżej i czuć ból w uszach. Po instruktarzu mieliśmy pierwsze nurkowanie do 8-10m, które trwało około 30-40min. Potem wróciliśmy na łódź i zabrano nas do kolejnego miejsca, gdzie nurkowaliśmy do 12m. Następnie mieliśmy lunch w cenie na wyspie Mamukit, a do Kota Kinabalu wróciliśmy po 16:00 🙂
Poniżej zamieszczamy mapkę, na której macie zebrane wszystkie ciekawe miejsca, gdzie można zobaczyć wszystkie wspomniane zwierzęta i m.in. Rafflesię. Mamy nadzieję, że się przyda w zaplanowaniu ciekawej podróży na Borneo 🙂
A tutaj macie jeszcze zdjęcia z plaży na wyspie Manukan i z nurkowania z rurką niemal przy samym brzegu 🙂