Tego nam trzeba było! 3-dniowy pobyt na timorskiej Valu Beach i Jaco Island oznaczał zero zasięgu komórkowego i neta, początkowo zero turystów, potem tylko 1 oprócz nas! I cała plaża zarezerwowana dla nas przez większość czasu! Lokalni tylko czasem wpadają połowić ryby albo na zdjęcia na Valu Beach:) Liczba guesthouse’ów na Valu Beach to tylko 2, jeden z domkami w cenie 20USD (o nazwie Sere Guesthouse), drugi – Lakumorre Traditional Guesthouse – z lepszymi pokojami od 50USD, ale utargowaliśmy pokój za 30USD za noc ze śniadaniem jako, że zostaliśmy na 3noce (na Jaco nie ma noclegowni).

Początkowo zdeklarowaliśmy się, że zostajemy w Sere Guesthouse, jako, że na internecie polecano dużo taniej ten guesthouse. Domki są urokliwe, mają mini-balkonik z widokiem na morze. Są malutkie – fakt, łóżko to tak naprawdę tylko materac z moskitierą, ale tutaj akurat problemem był brak chociażby wiatraka w domku. Ja bym dała radę, ale wiedziałam, że Kuduk będzie miał nieprzespane noce.. Ale na początku jak jeszcze tam byliśmy i zanim rozejrzeliśmy się po okolicy bardzo nam to otoczenie odpowiadało, zwłaszcza, że w naszym zasięgu nie było nikogo. Żeby uczcić sam fakt, że dotarliśmy wreszcie na miejsce otwarliśmy lokalną whiskey:)

Plaża kilka kroków od nas była niesamowita, taka dzika, nieokiełznana, czysta i przede wszystkim pusta:) Jak wróciliśmy z niej i zamówiliśmy jedzenie w Sere Guesthouse po tym, co dostaliśmy na talerzach stwierdziliśmy, że jednak trzeba będzie stołować się gdzie indziej.. Z paniami dogadywałam się po indonezyjsku i tak więc zaczęłam pytać zanim coś zamówiliśmy: ”Ayam?” (kurczak), ”Ikan?”(ryba), ”Nasi?” (ryż). Okazało się, że mają tylko ryż i jakieś warzywa, po czym dostaliśmy miskę ryżu i ugotowany szpinak.. z resztkami pomidora w cenie 5/6 dolarów jeśli mnie pamięć nie myli. ”Panie są mega sympatyczne, no ale tym żarciem to tu się nie najemy”, pomyślałam. Mają za to mini sklepik z browarkiem, Coca-Colą, innymi napojami i przekąskami w nie tak strasznych cenach. Mała rada: zaopatrzcie się w alkohol zanim tam dotrzecie jako, że urozmaicenia to tam nie ma, za to małego piwka Bintang w puszce raczej nie powinno zabraknąć, ale wersję dobrze schłodzoną już jest ciężko u nich dostać.

Po obiedzie przeszliśmy się dalej wzdłuż plaży i tak dotarliśmy do Lakumorre Traditional Guesthouse. Na miejscu widać było, że rzeczywiście pokoje są dużo lepsze, ponadto okazało się, że na obiad można zamówić świeżo złowioną rybkę za bodajże 8 dolarów, a nocleg, tak jak wspominaliśmy, utargowaliśmy na 30 dolarów za pokój już ze śniadaniem. Długo się nie zastanawialiśmy. Wiem, że niby zdeklarowaliśmy się, że zostajemy u tamtych pań w Sere, ale tam nocleg za 20 dolarów nie zawierał śniadania, więc suma sumarum razem z dopłatą do śniadania wychodziło na to samo, a w Lakumorre oferowano nam lepsze warunki. Łazienka też była skupiona w jednej szopie dla wszystkich, ale wyglądała zdecydowanie lepiej niż w Sere, a poza tym można było sobie zrobić w każdej chwili herbatę. No i to przepyszne jedzenie! Świeżo złowione ryby, ryż i zróżnicowane warzywa w różnej postaci (to tam właśnie pierwszy raz spróbowaliśmy gorzkiego melona w przepysznej sałatce).

Co do pokoi nasz miał chociaż wiatrak. Oczywiście na miejscu można było też dostać lepsze pokoje z klimą. Widok z naszego ”domu” był piękny i kojący:) a po dojściu do plaży było jeszcze przyjemniej niż wcześniej:) Ach, czegóż chcieć więcej..?

Kopara opada na widok koloru wody, są na miejscu też przepiękne rafy. Dojazd do Valu- kiepski, trzeba mieć prywatny transport /ciężarówkę, 4×4 albo motorbike’a- osobówka czy mikroletem nie ma szans dojechać. My pojechaliśmy prywatną angguną (taką ciężarówką z Lospalos i po drodze łapaliśmy jeszcze innych ludzi na pakę i pobieraliśmy opłaty ?) . W Tutuala zatrzymało nas 2 chłopków twierdząc, że tą angguną to my nie dojedziemy na Valu Beach, bo droga jest fatalna, i oferowali nam przejazd na motorkach. Nasz kierowca jednak chciał zaryzykować, a chłopki i tak wskoczyły na pakę, żeby rzekomo nam pomóc w razie problemów:P Było ciężko, ale dojechaliśmy na miejsce, chociaż sami zastanawialiśmy się czy nasz kierowca dojedzie z powrotem ze względu na bardzo strome podjazdy na ”drodze”. Na koniec umówiliśmy się z chłopkami, że to oni po nas przyjadą po 3 dniach na motorach i nas zawiozą z powrotem do Lospalos za 10USD mniej niż angguną (za transport angguną daliśmy 50USD (40USD za jazdę + 10USD za paliwo)), i tak się też stało.

Na cudną wyspę Jaco z kolei dostaliśmy się łódką za 10USD w obie strony (zajęło to jakieś 15 minut w jedną stronę). Imprezowicze i ludzie szukający dodatkowych atrakcji mogą czuć się zawiedzeni, jako, że na wyspie nie ma praktycznie nic: ani baru, ani jednego miejsca noclegowego, spotkać jedną żywą duszę jest nawet trudno 😛 Dla nas było to akurat największym plusem tego wypadu. Wiadomo: trzeba było pomyśleć o zaopatrzeniu, ale to nie stanowiło dla nas problemu:D

Te 3 dni przy Valu i Jaco były fantastyczne: totalne odcięcie się od świata, zero neta, zasięgu komórkowego (lokalna sieć komórkowa, której ja używałam kompletne tam nie działała). Ostatniego dnia miałam tylko niemiły incydent ze skorpionem, który ”ukąsił” mnie ‘w udo(!). Na szczęście Pani z guesthouse’u zadziałała szybko z limonką i solą i pomogło:) uczucie po ukąszeniu: szczypie jak pieron i przez chwilę czuje się paraliż w miejscu ukąszenia. Najważniejsze to zadziałać odpowiednio do 2h po ukąszeniu i wytrzymać pierwsze 24h;) żyję już tyle czyli dalej będę żyć i mam się dobrze.

A widoki w bardzo bliskiej odległości od naszego guesthouse’u były po prostu niesamowite. Jedynymi ludźmi, których spotykaliśmy na plaży od czasu do czasu byli lokalni ludzie, którzy dojeżdżali na miejsce motorkami, a potem zapewne wracali do Tutuala. Oczywiście nie obeszło się bez sesji zdjęciowych:D

Mimo długiej i męczącej trasy, 3 dni w takim miejscu wynagrodziły wszystko. A jak dostaliśmy się na Timor Wschodni i przeprawialiśmy się przez wyspę na drugą stronę właśnie do Valu Beach z przygodami przeczytacie w poniższym wpisie:

Timor Wschodni – nasza przeprawa na i przez wyspę

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *