Do włoskiej Umbrii przyciągnęła nas przede wszystkim nowo otwarta atrakcja  – PONTE TIBETANO w SELLANO – najwyżej położony most tybetański w Europie łączący mieściny: Sellano i Montesanto. Najdłuższy most tybetański na świecie mieliśmy już okazję odwiedzić [to most w masywie Śnieżnika w Dolni Morava w Czechach o długości 721 metrów], nagraliśmy też o nim filmik na Tik Toku, który możecie obejrzeć klikając w link: https://www.tiktok.com/@kuukandtravel/video/7108015018104458502
Natomiast most tybetański w Sellano został otwarty w 2024r., a dopiero od czerwca 2024r. jest udostępniony w dłuższym trybie zwiedzania, czyli codziennie. Nasze odwiedziny wypadły pod koniec maja 2024r., kiedy to zwiedzanie było ograniczone [tylko od piątku do niedzieli]. Czym wyróżnia się włoski most, jak do niego dojechać i dokąd upolować rozsądne cenowo bilety? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w poniższym wpisie.

Most w Sellano ma długość 517m oraz wysokość 175m. Do pokonania macie 1023 stopnie i patrząc w dół robi się ciekawie za sprawą przestrzeni pomiędzy stopniami. Zanim wejdziecie na most obsługa przypina Wam specjalną uprząż, którą podpina się do lin asekuracyjnych za pomocą karabińczyka oraz przekazuje instrukcję jak powinno się poprawnie poruszać po moście.
Wstęp na most w Sellano to koszt 25€/os.  Możliwe jest kupienie biletów przez Internet na określoną godzinę – jest limit wejść na godzinę, ale na ten moment jest bardzo mały ruch. O porze, na którą zamawiałam bilety było wciąż jeszcze ponad 120 wolnych miejsc! Bilety możecie zakupić na oficjalnej stronie dotyczącej ponte tibetano: https://www.visitsellano.info/it/scopri-sellano/il-ponte-tibetano
Most jest jednokierunkowy. Są 3 opcje powrotu do Sellano:
shuttle-busem (po włosku: navetta) za 5€,
– pieszo 3km (35min szybkim krokiem) szlakiem prowadzącym przy Lago di Vigi (jezioro Vigi),
pieszo ponad 8km szlakiem prowadzącym przez małe wodospady.
Na most mają wstęp dzieci od 120cm wzrostu. Dżunior więc nie mógł z nami się tam wybrać, ale mogliśmy liczyć na wsparcie babci i zaopiekowanie się nim w trakcie jak udaliśmy się na zwiedzanie.
Uwaga! Jeśli zakupicie bilet online, nie róbcie tego błędu co my i nie kierujcie się od razu na most po zaparkowaniu auta w malutkim Sellano. Zamiast na most kierujcie się po znakach do głównego biura z biletami i wypożyczalnią uprzęży. Na miejscu wystarczy, że podejdziecie do miejsca, gdzie zakładają wszystkim uprzęże [po okazaniu zakupionego biletu], a następnie już ”zapięci” udajecie się w kierunku mostu do góry. My od razu poszliśmy na most i oczywiście obsługa zawróciła nas ze względu na brak uprzęży, a wierzcie nam…, biuro z wypożyczalnią nie jest tak blisko mostu jak by się to mogło wydawać..
Most nie jest odpowiedni dla osób z lękiem wysokości. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę fakt, że idąc szybszym tempem po moście doprowadzamy go do konkretnego bujania i wtedy błędnik zaczyna szaleć, co powoduje, że każdemu nawet ”nieustraszonemu” może się lekko zakręcić w głowie. Na początku też most wydaje się taką ”popierdółką”, ale po przejściu już tych 500 stopni człowiek zdaje sobie sprawę, że jeszcze czeka go druga połowa, a długość ponad 0,5km mostu przy skupianiu oczu na kratowanych szczeblach pod stopami i pustych przestrzeniach pomiędzy nimi sprawia, że w pewnym momencie przejście się dłuży. My na szczęście natrafiliśmy na pustki na moście, ale możecie sobie wyobrazić jak można zakorkować most kiedy ktoś nagle dostanie ”cykora” i się po prostu zatrzyma na amen. Co jakiś moment są na moście miejsca z walkie-talkie do dyspozycji, żeby skontaktować się z obsługą w razie problemów.
Wracając z mostu warto wybrać jeden z pieszych szlaków. Shuttle-bus jeździ dość rzadko [bodajże 1 raz na godzinę/ choć może to się zmieni wkrótce]. My wybraliśmy 3-kilometrową trasę, którą przeszliśmy w 35minut.

JAK DOSTAĆ SIĘ NA PONTE TIBETANO W SELLANO?

Do Umbrii przylecieliśmy krótkim lotem (niecałe 2h) do Perugii z Krakowa za około 300zł/os w obie strony. Na lotnisku wypożyczyliśmy samochód z wypożyczalni ”Sicily by Car”. Z Perugii mieliśmy na miejsce 1,5h.

MIEJSCA, KTÓRE ODWIEDZILIŚMY W UMBRII:

1) PERUGIA to klimatyczne miasto słynące z czekolady. Na miejscu wszystko, co w Perugii najsłynniejsze jest zlokalizowane bardzo blisko siebie: Fontanna Maggiore na Piazza IV Noviembre, Palazzo dei Priori, słynna ulica Corso Vanucci, Galleria Nazionale dell’Umbria, słynny akwedukt [podobno w latach 1254 – 1277 wybudowany 5-kilometrowy akwedukt doprowadzał wodę z góry Pacciano do fontanny Maggiore]. Oczywiście jest też spora ilość kościołów, jest bazylika, jest klasztor i opactwo, ale nie mamy w zwyczaju ”targania” Dżuniora od kościoła do kościoła 😛 Przez kiepską pogodę w pierwszym dniu odpuściliśmy też 2 ciekawe miejsca: Rocca Paolina [twierdza z przepiękną panoramą miasta] oraz Giardini Carducci, z których również zobaczycie piękną panoramę Perugii.
Pierwszą noc spędziliśmy w Perugii w Hotelu Bonazzi zlokalizowanym w samym centrum miasta [koszt: 36 euro/os., [=72eur za pokój+ 12euro za dostawione łóżeczko dziecięce]. Za parking od wieczora do godz. 8:00 rano nic się nie płaci. Poza godzinami nocnymi trzeba przeparkować samochód z pobocza na płatny parking. W Perugii centrum miasta w większości jest wyłączone z ruchu samochodowego.
Jedna z lepszych lokalnych restauracji to AL MANGIAR BENE z przystępnymi cenami [np. pizzą od 8euro wzwyż].
2) ASSISI – CZYLI PO PROSTU ASYŻ – 2gie najświętsze miejsce na terenie Włoch. Na miejscu ZA DARMO zwiedzacie Bazylikę i Klasztor św. Franciszka, w której m.in. można zobaczyć górną i dolną część oraz odwiedzić grób Franciszka. Trafiliśmy całkiem przypadkiem na uroczyste rozpoczęcie ceremonii prowadzonej przez sporą grupę władz kościelnych z całego świata.
Niedaleko Asyżu znajduje się wzgórze Subasio, szczyt o wysokości 1290m npm, na który niestety nie dotarliśmy – od parkingu przy wzgórzu oddalonym o 30minut od centrum Asyżu dochodzi się na szczyt w około 7 minut.

NASZ POMYSŁ NA POŁĄCZENIE 2 REGIONÓW W JEDNEJ PODRÓŻY:)

Jak wiecie, Umbria leży w środku Włoch bez dostępu do morza. Natomiast nie ma przeszkody w tym, żeby połączyć zwiedzanie zielonej Umbrii z wypoczynkiem nad Morzem Adriatyckim w regionie Marche [czyt. MARKE]. Z mostu tybetańskiego na wybrzeże dzieliło nas nieco ponad 1,5h jazdy samochodem. Zamiast popularnej Ankony, do której tez macie tanie loty m.in. z Krakowa wybraliśmy Numanę i Sirolo i był to strzał w 10tkę:) Poniżej mamy dla Was kilka ”polecajek” z tych miejsc:

1) NUMANA – klimatyczne miasteczko z zaskakująco małą liczbą turystów! Rozkoszowanie się niemal pustą plażą w weekend? Proszę bardzo: tutaj jest to możliwe:)

  • SPIAGGIA DEL FRATE to najpiękniejsza, bardzo urocza plaża na miejscu.
  • Wieczorem fajnie też można spędzić czas na plaży SPIAGGIOLA niedaleko portu. Na obu plażach trzeba jednak uważać na sporą ilość meduz w wodzie.

POLECAJKI:

VILLA MIRAMARE – świetna willa z basenem położona na wzgórzu, w której mieliśmy 2 noclegi w jej 2-piętrowej części z widokiem na Morze Adriatyckie. Koszt noclegu to 55euro/os. To jedno z najwyżej położonych miejsc w miasteczku z najpiękniejszym widokiem.

IL GALEONE – knajpka z widokiem na morze i bardzo przystępnymi cenami jak na Włochy. Danie z makaronem i owocami morza kosztuje około 16-17euro, danie mięsne jak np. scaloppa z ziemniakami i salsą z prawdziwków [porcini] – 14euro, pizza-max 11euro.

2) SIROLO – urocze miasteczko oddalone o 3km od Numany, ale już niestety nieco przypominające kurort. Mimo wszystko warto odwiedzić dla jednej z ładniejszych plaż: SPIAGGIA DI SAN MICHELE.

KILKA SŁÓW NA KONIEC

Największym zaskoczeniem był fakt, że w wielu miejscach przemierzając zwłaszcza Umbrię [choć Marche też] telefony odmawiały posłuszeństwa: nie było ani zasięgu telefonii komórkowej, a nawet jak był to nie funkcjonował Internet. Rzeczywiście przemierzaliśmy miejscami niezłe zadupia. Warto więc ściągnąć sobie przed przyjazdem mapę regionów na maps.me, bo może być wesoło:) Wybieracie się do Umbrii albo Marche? Naszym absolutnym numerem 1 tej podróży był oczywiście most w Sellano i widoki w tamtej części regionu, natomiast niezadeptana Numana również nas zauroczyła i uważamy, że dobrym pomysłem było urozmaicić sobie tę podróż i odwiedzić dwa regiony w tej podróży:)

JEŚLI PODOBAŁ SIĘ WAM NASZ WPIS ALBO CHCECIE PO PROSTU O COŚ ZAPYTAĆ, ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD W POSTACI KOMENTARZA:) BĘDZIE NAM BARDZO MIŁO:)

2 Replies to “Przeszliśmy najwyższy tybetański most w Europie !!!”

  1. fajne, mało znane rejony Włoch. kocham ten kraj właśnie za to, że ma nieskończoną ilość pięknych miejsc, można jeździć tam milion razy i nadal jest co zwiedzać.

    1. Zgadza się. Ma też masę zadeptanych miejsc, które po prostu trzeba raz w życiu zobaczyć, ale i tak da się wyjechać poza utarty szlak i wtedy zbiera się szczękę z podłogi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *