Zanim przyjechaliśmy do Laosu nasłuchaliśmy się, że nigdzie indziej niż właśnie tam nie zobaczymy tak wspaniałych naturalnych krajobrazów z mnóstwem przepięknych wodospadów. Trzeba przyznać, że długo na to czekaliśmy, i patrzyliśmy tez trochę z przymrużeniem oka na te komentarze, jako, że w wielu azjatyckich krajach oferuje się turystom zobaczenie wodospadów, które w zależności od danej pory roku wyglądają inaczej niż na zdjęciach, i następuje rozczarowanie, bo to nie to, czego się człowiek spodziewa, albo np. okazuje się, że wodospad w porze suchej po prostu ‘’znika’’/ wysycha. A turysta się napala i zonk..

P1210148

Z wodospadem Kuang Si było inaczej, mało tego natrafiliśmy na deszczową pogodę w porze suchej w Luang Prabang ( w północnej części Laosu) i zastanawialiśmy się czy w ogóle jest sens tam jechać. I dobrze, że pojechaliśmy! Złapaliśmy jednego kierowcę od tuk-tuków przy targu w Luang Prabang i wytargowaliśmy cenę 40.000Kip/20PLN za osobę w obie strony i jak okazało się, że nie znalazł więcej chętnych turystów, to wpakował nas do vana swojego znajomego, który miał tam już grupę turystów, więc poszczęściło nam się, za niższą cenę. Do wodospadu jedzie się jakieś 30-40min. Wstęp kosztuje 20.000Kip/10PLN od osoby. Kierowca wysadził nas na samej górze pod wodospadem, gdzie wyszliśmy po schodach na jego górę, żeby zobaczyć widok.

P1210152

P1210140 P1210134 P1210129 P1210128

Widok stojąc nad najwyższym wodospadem:

P1210157

P1210165

P1210163

Potem schodziło się coraz niżej do niższych partii wodospadu, gdzie m.in. można było się wykąpać (woda miała jakieś 14 stopni, ale nie brakowało ochotników), a na samym dole ścieżki prowadzącej do parkingu można było zaglądnąć do Bear Sanctuary, gdzie wszyscy podziwiali małe i duże niedźwiadki w stworzonym dla nich ” schronisku”.

P1210173

P1210182

P1210187

Po powrocie do Luang Prabang zdecydowaliśmy się jeszcze zahaczyć o tzw. Phousi Mountain, skąd rozpościera się widok na miasto (niestety wstęp jest płatny: 15.000Kip/7,50PLN). Widok w tak kiepską pogodę nie robił wrażenia, nie był wart tych pieniędzy, ale to tylko ja się skusiłam, żeby tam wyjść na wzgórze, więc dużej straty z tego powodu nie było.

20170106_085151

Powyżej muzeum blisko wyjscia na Phousi Mountain, a poniżej schody prowadzące na wzgórze.

20170106_085331
20170106_085102

W tym dniu królował Kuang Si – i to się liczyło!

Mamy nadzieję, że na Was Kuang Si też zrobił wrażenie. Nic tylko czekać na podobne wrażenia jak dojedziemy do Bolaven Plateau na południe Laosu! To rzekomo kraina bogata w wodospady!

A jak dojechaliśmy do Luang Prabang?

Naszą bazą wypadową było miasto Chiang Mai w północnej Tajlandii. Tam kupiliśmy pakiet obejmujący 3dniową przeprawę do Laosu tzw. wolną łodzią (slow boat). Przeprawa łodzią trwała tak naprawdę 2 dni, bo pierwszy dzień jechaliśmy minivanem do Chiang Khong przy granicy z Laosem, gdzie mieliśmy załatwiony nocleg ze śniadaniem, potem na 2gi dzień wsiedliśmy w łódź i wieczorem dojechaliśmy do wioski Pak Beng (gdzie nocleg załatwialiśmy we własnym zakresie za 12.50PLN/os), a następnie na 3ci dzień pod wieczór dotarliśmy do Luang Prabang (gdzie również szukaliśmy noclegu na miejscu – udało się znaleźć pokój prywatny w centrum za 20PLN/os).

Oczywiście na przejściu granicznym dodatkowo płaciło się za wizę  30$ (dla Polaków, natomiast widzieliśmy, że Hiszpanie i Brytyjczycy musieli zapłacić 35$).

P1210045

Chiang Khong

P1210059

20170103_082414

 

20170103_112733
P1210067

Widoki z łodzi umilają podróż, można poobserwować życie lokalnych ludzi, reakcje małych dzieci, którym moment pojawienia się łodzi na wodzie sprawia wiele radości – to jeden z nielicznych momentów kiedy blisko ich wioski coś się dzieje, widać jakieś nowe twarze, turystów, dlatego tak często dzieciaki podchodzą do brzegu i machając oczekują odwzajemnienia tego gestu 🙂

P1210108

20170103_161415

Minusem wyprawy jest to, że strasznie się dłużyła na 3ci dzień kiedy pogoda nam nie dopisała, było może 16 stopni , lało i wiatr strasznie wiał. Za te 3 dni jazdy zapłaciliśmy jakieś 200PLN/os (wliczając nocleg i śniadanie w Chiang Khong, transport do granicy z Laosem i od granicy, minivana 1wszego dnia i łódź 2 dni). Sama łódź na jeden dzień na pasażera kosztowała jakieś 55-60PLN, więc wynika z tego, że można było przeprawić się samemu o 30PLN mniej tylko, że nie byłoby takiego zgrania, a możliwe, że za tuk-tuka indywidualnie policzono by Was więcej (więc tak naprawdę mogłoby wyjść podobnie). Jeśli chcielibyście kiedykolwiek skorzystać ze slow boat polecamy wykupienie jej w Chiang Rai (jest bliżej granicy) i na pewno będzie Was mniej kosztował bilet, a przy okazji zwiedzicie to miasto. My zaczęliśmy zwiedzanie na odwrót i to nie był dobry pomysł.. A tak wyglądała jazda łodzią i widoki 🙂 :

P1210072

P1210100

P1210098 P1210090 P1210110 P1210073 P1210079

P1210085 P1210084

P1210071 P1210076

 

4 Replies to “Wodospad Kuang Si i okolice – widoki zapierające dech w piersiach!”

  1. It’s difficult to find well informed people on this matter, but you
    seem like you understand what you’re talking about!
    Thanks

  2. Greetings! Very helpful advice on this post!

    It truly is the little changes that make the biggest changes.
    Thanks a lot for sharing!

Skomentuj Darryl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *