Mało mówi się o tym, że Kuba to nie tylko klimatyczne miasteczka, stare amerykańskie samochody, salsa, jazz, cygara i mojito, ale również wyspa, która ma do zaoferowania wiele naturalnych perełek, gdzie warto wybrać się do chociaż jednego z parków narodowych i poobserwować tamtejszą faunę i florę. Naszym celem jednego poranka było odwiedzenie Salinas de Brito w parku narodowym Cienaga de Zapata, słynących ze sporej koncentracji ptaków wodnych w jednym miejscu. A ja dostałam totalnego bzika na mysl zobaczenia przecudnych flamingów różowych w ich srodowisku naturalnym! 😀

W Playa Larga w słynnym punkcie centralnym z ławeczkami, sklepikami i ludźmi korzystającymi z Wi-Fi dopytywalismy się lokalsów u kogo możemy załatwić transport i przewodnika wraz z biletem wstępu na obserwację flamingów i innych ptaków w Salinas de Brito. I tak od słowa do słowa jeden gostek załatwił nam telefonicznie przewodnika, który następnego dnia miał nas odebrać własnie z tego miejsca o 8:30 i on już miał przyjechać taksówką i też jemu trzeba było na następny dzień zapłacić pełną kwotę, czyli: 10CUC/os. za taxi i 15CUC/os. za wstęp+przewodnika (razem 25CUC/$ za osobę). Żeby dostać się do miejsca, gdzie jest najwięcej flamingów trzeba było jechać około 15km z Playa Larga. Oczywiscie taksówkarz w pewnym momencie musiał się zatrzymać  i dalej już szlismy pieszo, żeby nie spłoszyć ptaków i poobserwować je zza krzaczorów 🙂

Kierowca oczywiscie zatrzymywał się co jakis czas w parku i wtedy przewodnik opowiadał nam o charakterystycznych drzewach i roslinach rezerwatu, wyszczególniając też te trujące, których nawet nie można dotykać. A później skupilismy się już na licznym ptactwie rezerwatu. Ja uparłam się na zobaczenie flamingów, a tu okazało się, że rezerwat nie samymi flamingami żyje. Słyszeliscie np. o ptaku: warzęcha różowa? Jest to czapla różowo-biała, która również prezentuje się wspaniale w swoich barwach. Poza tym w rezerwacie można spotkać czaplę szarą, czaplę czarną, czaple białą, żurawie, kaczki, ibisy, a zagłębiając się bardziej w lesiste tereny można spotkać gołębie ‘boba’ (hiszp. Torcaza boba) czy charakterystyczne dla tych terenów papugi, tzw. Cotorra czy mniejsza Catey.

Cała obserwacja tej cudownej fauny trwa nieco ponad 2h, trzeba liczyć 3h wraz z dojazdem z punktu A i z powrotem. Słyszelismy, że nie można wjechać na teren parku bez przewodnika, natomiast można wypożyczyć samochód i wziąć ze sobą przewodnika. W naszym przypadku było tak, że w jednym taxi siedziały z nami 2 Francuzki, a w wypożyczonym samochodzie Czecha i jego syna jechał przewodnik, który miał pod sobą nas wszystkich.

Las Salinas de Brito to bardzo spokojne miejsce, przynajmniej o tej porannej porze, co my przyjechalismy kiedy nikogo tam nie zastalismy. Wyjeżdżając jednak już minęło nas kilka samochodów terenowych. My jechalismy normalną zdezelowaną taxi, która niestety nie nadawała się do takiego miejsca i dziwi nas, że zarząd parku pozwala takim samochodom wjeżdżać. Myslelismy, że się tam zaczadzimy spalinami siedząc w srodku, nie mówiąc już o huku silnika i emisji spalin na teren parku.. I taki samochód załatwił przewodnik… No nie, że nie pasuje do tego miejsca?

Dobrze, że zatrzymalismy się nim i szlismy póżniej do 1-2 kilometrów w głąb, żeby nie wystraszyć ptactwa, przynajmniej tu przewodnik pomyslał, chociaż pytał się czy możemy isc pieszo czy autem podjeżdżąc trochę dalej – skoro takie pytanie padło tzn. że turysci dosc często pokazują Kubańczykom swoją ”wygodę” i chcą, żeby ich dupska wszędzie wozić, a to też słabo..

A oto ujęcia naszych cudnych flamingów z różnych miejsc na lagunie:

Bardzo polecamy to miejsce! Jestesmy przekonani, że w trakcie wizyty na Kubie do Playa Larga tak czy siak zawitacie, bo to fajne klimatyczne miasteczko, więc wtedy nie omijajcie Salinas de Brito 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *