Jak zachorowałam na dengę w Azji Południowo-Wschodniej

Nigdy nie sądziłam, że nasza kolejna dłuższa podróż po Azji będzie miała taki finał.. ba, nigdy nawet nie wierzyłam w to, że ja, taka niby zaprawiona w podróżach, polegnę od ukąszenia jednego wrednego komara (może dlatego, że zawsze miałam na sobie dziesiątki ukąszeń i nic się nie działo, nie wiem..). Takie sytuacje w życiu sprawiają, że człowiek jednak pokornieje i już nigdy nie przyjdzie mu do głowy powiedzieć komukolwiek: ”Jak stosujesz repelenty i śpisz pod moskitierą, to nie ma ryzyka” czy nawet: ”Denga to strasznie rzadka choroba tropikalna, a jak już Cię dopadnie, to przejdziesz ją jak grypę i po sprawie. Nie ma się czym przejmować.” Prawda jest taka, że żadne z tych stwierdzeń w moim przypadku się nie sprawdziło. Mało tego: ”moje” objawy dengi i przebieg choroby nie były do końca ”książkowe”, aczkolwiek moja choroba została sklasyfikowana jako ostry przypadek gorączki dengi (w moich papierach wskazali ”severe dengue fever”), czyli znalazłam się w statystycznych 10-15% zachorowań (80% przypadków przechodzi dengę ”bezobjawowo”, czyli zazwyczaj jedynie gorączkuje, czemu towarzyszy również przeziębienie).

Continue reading “Jak zachorowałam na dengę w Azji Południowo-Wschodniej”

Wielki Piątek na Filipinach – nasz debiut w ,,Pytanie na Śniadanie”:)

W ubiegłą niedzielę (14 kwietnia 2019) wystąpiliśmy gościnnie w programie Pytanie na Śniadanie w TVP2 🙂 Opowiadaliśmy o ”krwawym” Wielkim Piątku na Filipinach. Był to nasz debiut na antenie. Serducha dudniły nam niesamowicie, wierzcie nam, jak siedzieliśmy tam na jednej kanapie z prowadzącymi.. Trema była niezła, ale jak na pierwszy raz wyszło całkiem nieźle mimo tego, że każdy z nas próbował jak najwięcej powiedzieć i często nakładaliśmy się wypowiedziami – czyli jak w realu hehe 😀 jedno wcina się w to, co drugie mówi i ciężko to opanować – no życie 😀 Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali i trzymali za nas kciuki!

Continue reading “Wielki Piątek na Filipinach – nasz debiut w ,,Pytanie na Śniadanie”:)”

Nasze smaki z podróży !

Lubicie próbować nieznane Wam smaki innych kultur? My zdecydowanie tak  To właśnie ten aspekt podróży uwielbiamy najbardziej  Nie zawsze to, co wygląda obrzydliwie smakuje jak wygląda i na odwrót, można się zaskoczyć 😛 Czego my do tej pory próbowaliśmy w podróży? M.in. pająków, skorpionów i różnych robali w Tajlandii, Kambodży i Chinach, mięsa swinki morskiej czy lamy w Peru, mięsa kangura w Australii, kaczego zarodka czy glutowatego robala drzewnego (‘tamilok’) na Filipinach, larw os i żywych mrówek z drzewa w ekwadorskiej dżungli, mięsa węża w Indonezji, mięsa krokodyla i strusia w Kenii, różnych potraw z matchy, lodów o smaku sake czy kwitnącej wisni w Japonii, singapurskiego chilli kraba czy surową trzcinę cukrową w wietnamskich górach. Nie wszystkie smaki budziły naszą sympatię, ale zdecydowanie testowanie kuchni innych kultur jest neizapomnianym doswiadczeniem, zwłaszcza jesli wiąże się z tym masa emocji 🙂

Continue reading “Nasze smaki z podróży !”

Nasza podróż życia po 12 krajach – koszty

Po powrocie do Polski po ponad 6-miesięcznej podróży, podczas której zwiedziliśmy 12 krajów (Birma/Mjanma, Tajlandia, Laos, Wietnam, Australia, Indonezja, Sri Lanka, Malezja, Japonia, Filipiny, Chiny i Nepal) często dostajemy pytania zewsząd na temat kosztów takiej wyprawy. W tym poście znajdziecie informacje, które pomogą Wam uzmysłowić sobie jak niewiele trzeba (co nie oznacza, że trzeba mało), żeby zrealizować takie właśnie marzenie. Oczywiście jesteśmy mądrzejsi po fakcie i możemy Wam doradzić który kraj moglibyście sobie od razu odpuścić jeśli Wasz budżet jest bardzo ograniczony; i to wcale nie oznacza, że musi to być Australia, która wielu osobom kojarzy się z gigantycznymi kosztami w podróży! Siądźcie wygodnie i po przeczytaniu naszych wskazówek sami stwierdzicie czy zdecydowalibyście się na podróż życia, gdzie i za ile i na ile jest to wykonalne dla Was 🙂

Continue reading “Nasza podróż życia po 12 krajach – koszty”

Banaue, Luzón: nocleg z zapierającym dech w piersiach widokiem na tarasy ryżowe!

Wyobraźcie sobie, że budzicie się w drewnianej chacie z beli położonej na zielonym wzgórzu, otoczonej ogrodem, z której rozpościera się widok na dolinę z tarasami ryżowymi. W pobliżu rosną egzotyczne owoce, widzicie ogromne jackfruity, skaczą małpki, a rano dolina jest spowita mgłą z czasem powoli odsłaniając to, co najlepsze.. Śniadanie jecie na swieżym powietrzu i za plecami cały czas towarzyszy Wam ten nieziemski widok. W pobliżu nie ma nikogo.. żadnych hoteli, hosteli, tylko Wy i cisza, zero internetu, łazienka na zewnątrz: myjecie zęby we mgle, budzi Was lekki górski chłodzik. Miejsce, które chcemy Wam polecić to jedno z najpiękniejszych, jak nie najpiękniejsze miejsce, w którym spaliśmy, i to jeszcze w jakim towarzystwie!: naszych przyjaciół, Rubena i Klaudii 🙂 Tak było w październiku 2016. Może i również Was ono zainspiruje? 🙂

Continue reading “Banaue, Luzón: nocleg z zapierającym dech w piersiach widokiem na tarasy ryżowe!”

Wulkan Taal – relaksujący trekking z widokami 2h na południe od Manili

Uwielbiamy klimatyczne miasteczka z pięknymi widokami na jeziora, góry, wulkany. Będąc drugi raz na Filipinach koniecznie chcieliśmy wybrać się do Mt. Pinatubo ze słynnym jeziorem wulkanicznym. Jak to często w naszej 6-miesięcznej podróży bywało, tym razem również plany musieliśmy zmienić. Wygrało miasteczko Tagaytay z niewielkim wulkanem Taal położone na południe od Manili, uważane przez wielu za bardziej klimatyczne i przede wszystkim budżetowo wychodzące co najmniej 3 razy taniej. Wyspa Luzón jest naprawdę fascynująca, tym bardziej jeśli kochacie naturę. Tarasy ryżowe w Banaue, Batad czy Hapao są tego dowodem (o czym w osobnym wpisie), ale jak widać, nie tylko dla nich się tutaj przyjeżdża. I co najlepsze, trekking (jeśli w ogóle można go trekkingiem nazwać :P) w kierunku Taal był najprzyjemniejszym ze wszystkich trekkingów jakie zrobiliśmy w Azji, więc szczególnie polecamy go tym, którzy jeszcze nie byli na żadnym wulkanie i chcieliby się wybrać, ale szybko się męczą, więc rezygnują z tego typu trekkingów. Tutaj nie macie się czego obawiać.

Continue reading “Wulkan Taal – relaksujący trekking z widokami 2h na południe od Manili”

Krwawy Wielki Piątek w Angeles na Filipinach

Mogłoby się nam wydawać, że święta wielkanocne powinny być obchodzone przez Katolików w każdym miejscu na kuli ziemskiej w taki sam sposób. Zdecydowanie tak nie jest. Nie trzeba daleko szukać, żeby już w Europie znaleźć mnóstwo różnic i wybrać się np. do Hiszpanii zobaczyć chociaż jedną z procesji Świętego Tygodnia, żeby poczuć tę odmienność. Tego już spróbowaliśmy 2 lata temu, ale tego roku chcieliśmy przeżyć Wielkanoc na Filipinach, gdzie można podglądnąć lokalnych m.in. podczas specyficznych obchodów wielkopiątkowych. W Wielki Piątek Katolicy upamiętniają śmierć Jezusa Chrystusa – tak jest wszędzie; z tym, że nie wszędzie odbywa się to w ten sam sposób. W Polsce mamy Liturgię Słowa Bożego i adorację krzyża, na Filipinach (zwłaszcza na wyspie Luzón) natomiast wielu mężczyzn uczestniczy w procesji, w trakcie której biczują każdy sam siebie i zatrzymują się po drodze w kolejnych kaplicach, aż w końcu przy ostatniej leżą krzyżem, a po godzinie 13:00 wszyscy zgromadzeni ludzie czekają na inscenizację Męki Chrystusowej, kiedy to aktor grający Jezusa i pozostałych dwóch skazańców zostają dosłownie przybici do krzyża gwoździami, a po ”spektaklu” zawiezieni do szpitala. Tak w skrócie odbywało się to w mieście Angeles, w którym zdecydowaliśmy się spędzić 2 noce. Początkowo mieliśmy pojechać do niedaleko położonego San Fernando, w którego okolicy dokładnie w Cutud co roku odbywa się wielkie widowisko z biczowaniem i ukrzyżowaniem. Wiele razy słyszy się o jękach wydawanych przez ukrzyżowanych i ludzi obserwujących widowisko, o głębokim przeżywaniu tych zakazanych przez Kościół katolicki obchodów. Mamy nieco odmienne wrażenia z Angeles, o których opowiemy poniżej.

Continue reading “Krwawy Wielki Piątek w Angeles na Filipinach”

Co warto skosztować na Filipinach?

Czytając wpisy na internecie dotyczące kuchni filipińskiej, można łatwo się zniechęcić do jedzenia na Filipinach już na samym starcie. Osobiście uważamy, że jest wiele elementów kuchni filipińskiej, które na długo zostaną w naszej pamięci. Michał swoim zmysłem kulinarnym dopatrzył się również paru inspiracji, z których na pewno skorzysta w przyszłości.

Continue reading “Co warto skosztować na Filipinach?”